Po dziewięciu kolejkach Lewart zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. Drużyna Tomasza Bednaruka ma na koncie 23 punkty i o cztery „oczka” wyprzedza drugą Tomasovię. A to wszystko mimo czterech zmarnowanych jedenastek
Mówi się, że strzał z 11 metrów to najprostszy sposób na zdobycie bramki. Innego zdania są jednak piłkarze Lewartu. Lider tabeli w obecnych rozgrywkach już siedem razy ustawiał piłkę na „wapnie”. I tylko trzy razy udało się posłać piłkę do siatki. Nic nie zapowiadało aż takich kłopotów. W meczu z Włodawianką Grzegorz Fularski z zimną krwią dwa razy zrobił swoje.
To były jednak miłe złego początki. W spotkaniu z beniaminkiem – Spartą Rejowiec Fabryczny drużyna trenera Bednaruka zgubiła punkty po bezbramkowym remisie. Przy okazji dokonała nie lada sztuki. Najpierw „Fular” spudłował z 11 metrów, a później w jego ślady poszedł także Konrad Nowak. Ten drugi próbował się zrehabilitować w starciu z Huraganem Międzyrzec Podlaski. Ta sztuka mu się udała, bo zaliczył dwa trafienia z gry i wydatnie przyczynił się do wygranej z beniaminkiem. Problem w tym, że w międzyczasie także zepsuł strzał z „wapna”.
Lewart musiał znaleźć nowego strzelca. Kandydatów było dwóch: Michał Budzyński i Dariusz Michna. Ostatecznie rywalizację wygrał ten drugi. Słuszność wyboru potwierdził przy okazji meczu z Kłosem Chełm, kiedy w końcówce właśnie z karnego zapewnił swojemu zespołowi zwycięstwo 1:0. Przyszedł jednak niedzielny pojedynek z Ładą 1945 Biłgoraj i Michna tym razem spudłował. Efekt? Tylko bezbramkowy remis lidera i czwarty zepsuty karny w sezonie.
Na dodatek znowu drużyna z Lubartowa będzie musiała znaleźć nowego wykonawcę jedenastek. A chętnych jest coraz mniej. Jaki teraz będzie plan? – Nie wiem, co powiedzieć. Nie ma co ukrywać, że nie możemy znaleźć optymalnego rozwiązania tej sytuacji. Na pewno Darek uderzył bardzo słabo, a bramkarz wyczuł jego intencje. Jeszcze w piątek ćwiczyliśmy rzuty karne i wszystko dobrze nam wychodziło – wyjaśnia Tomasz Bednaruk, opiekun głównego kandydata do awansu.
– Na spokojnie pomyślimy co zrobić z tą sytuacją. Kandydatem do strzelania jedenastek będzie teraz Michał Budzyński. Dobrze radzi sobie w tym temacie także Rafał Bronowicki. Myślę, że do sprawy podejdziemy jednak trochę inaczej. Decydująca będzie dyspozycja dnia. Kto poczuje się na siłach, ten ustawi piłkę na „wapnie” – mówi szkoleniowiec Lewartu, który mimo straty punktów z Ładą z optymizmem patrzy na kolejne spotkania. – Po tym remisie widziałem u chłopaków sportową złość. Szkoda, że nie udało się wygrać, bo naprawdę mieliśmy sporo okazji, żeby to zrobić. Widziałem jednak, że drużyna dobrze zareagowała po końcowym gwizdku, a ten mecz zmotywuje nas do jeszcze cięższej pracy – zapewnia trener Bednaruk.