Mecz drużyn aspirujących do czołowych miejsc w lidze nie zawiódł. Do przerwy Lublinianka prowadziła z Tomasovią 1:0, ale w drugiej połowie goście zdobyli dwie bramki i zabrali do Tomaszowa Lubelskiego wszystkie, trzy punkty.
W pierwszej połowie padła jedna bramka. W 13 minucie Dawid Pikul posłał prostopadle podanie do Adriana Rejmaka, a ten nie zmarnował szansy i pokonał Karola Krawczyka. Druga połowa? Dużo lepiej zaczęli ją niebiesko-biali. Wyszli wysoko na przeciwnika i szybko taka taktyka się opłaciła. Po świetnej akcji, w której piłka chodziła, jak po sznurku w polu karnym dostał ją w końcu Jakub Szuta. I już w 52 minucie wszystko zaczynało się od nowa.
Tomasovia na chwilę zdominowała boiskowe wydarzenia, ale podopieczni Dariusza Bodaka szybko wrócili do gry. Adrian Rapa uderzył w boczną siatkę, a sporo ożywienia do ataku Lublinianki wniósł rezerwowy Krzysztof Rybak. Gospodarze rozbijali defensywę rywali skrzydłami. Brakowało im jednak wykończenia, bo kilka razy w kluczowych momentach brakowało szybszej decyzji o strzale lub lepszego, ostatniego podania.
Najlepszą szansę zmarnował chyba Rejmak. Miejscowi pokazali, że też potrafią ładnie pograć piłką. Ta trafiła na koniec właśnie do zdobywcy pierwszej bramki. 21-latek ładnie odwrócił się z piłką, ale wykończenie akcji pozostawiało wiele do życzenia.
W końcówce znowu dała o sobie znać drużyna Pawła Babiarza. W 88 minucie Jan Giza sprokurował rzut karny, a doskonałej okazji nie zmarnował Damian Szuta. Po chwili powinno być 3:1, ale Giza tym razem „wyciął” przeciwnika równo z trawą w sytuacji jeden na jeden i zasłużenie wyleciał z boiska. W dziesiątkę lublinianie nie byli w stanie odrobić strat.
Efekt? Po dwóch z rzędu zwycięstwach i to bez straty bramki piłkarze trenera Bodaka znowu nie powiększyli swojego konta nawet o „oczko”. A niebiesko-biali przynajmniej do niedzieli będą nowym liderem tabeli. Czy zostaną tam dłużej okaże się w niedzielę wieczorem. Lewart Lubartów gra na wyjeździe z Kłosem Chełm.
ZDANIEM TRENERÓW
Paweł Babiarz (Tomasovia Tomaszów Lubelski)
– Dobrze zrealizowaliśmy nasz plan na to spotkanie. Od początku wystawiliśmy praktycznie wszystkich naszych młodzieżowców. Wyszliśmy na ten mecz bardzo młodym składem. Miałem jednak przygotowane cztery, czy pięć zmian, które miały odbudować grę naszego zespołu. Przez 60 minut mieliśmy wytrzymać korzystnym wynikiem. Chłopcy naprawdę się postarali, bo na początku drugiej połowy doprowadziliśmy do remisu po pięknej akcji. A później wypisz wymaluj wszystko udało się tak, jak nakreśliliśmy to sobie w szatni. Jestem bardzo zadowolony z tego zwycięstwa. Tym bardziej, że Lublinianka to solidny zespół, który na koniec sezonu i tak będzie w ścisłej czołówce. Może nie po rundzie jesiennej, bo rywale trochę już uciekli, ale w czerwcu na pewno będą wysoko. A my? Cieszymy się i już myślimy o tym co będzie za tydzień.
Dariusz Bodak (Lublinianka Lublin)
– Szkoda tego meczu. Zwłaszcza po pierwszej połowie, gdzie byliśmy częściej przy piłce i chyba jako drużyna byliśmy też bardziej konkretni. Mieliśmy swoje sytuacje, a rywalom nie pozwoliliśmy na zbyt wiele. Powinniśmy pokusić się o bramkę na 2:0. Nie wyszło, a po przerwie zostaliśmy głowami za długo w szatni. Szybko straciliśmy gola, a mecz otworzył się w obie strony. Mogliśmy strzelić i my i przeciwnik. Trzeba jednak przyznać, że goście wykorzystali nasz brak organizacji w grze i proste, indywidualne błędy. Remis może byłby bardziej sprawiedliwy, ale i tak by nas nie urządzał. Mieliśmy swoje szanse po przerwie, ale dalej musimy szukać naszej gry. Ciągle trzeba będzie kombinować z ustawieniem. Nie mamy zbyt wielu punktów, dlatego szybko trzeba będzie przełknąć tę porażkę i szybko powiększyć nasz dorobek.
Lublinianka Lublin – Tomasovia Tomaszów Lubelski 1:2 (1:0)
Bramki: Rejmak (13) – J. Szuta (52), D. Szuta (88-z karnego).
Lublinianka: Żuber – Dzyr, Giza, Maliszewski, Kośka (82 Kuzioła), Pikul, Wrzesiński, Stępień, Rejmak (75 Kowalczyk), Rasiński (55 Rybak), Rapa (60 Milcz).
Tomasovia: Krawczyk – Pleskacz (81 Krosman), D. Szuta, Chmura, Zozulia, Gęborys (66 Turewicz), Smoła, Żerucha (59 Żurawski), Towbin (59 Łeń), Stożek, J. Szuta (66 Rataj).
Żółte kartki: Żółte kartki: Iwańczuk, Wrzesiński – Chmura, Stożek, Smoła
Czerwona kartka: Jan Giza (Lublinianka, 89 min, za faul).
Sędziował: Piotr Kawiński (Chełm).