Łada Biłgoraj niespodziewanie straciła punkty w konfrontacji z rezerwami Avii Świdnik
Beniaminek IV ligi swoje domowe mecze rozgrywa Świdniku Dużym. Zazwyczaj te mecze nie cieszą się olbrzymim zainteresowaniem, ale tym razem było inaczej. Powodem była wizyta Łady 1945 Biłgoraj, z którą fani Avii są zaprzyjaźnieni. Na trybunach panowała więc fantastyczna atmosfera, która niosła graczy obu drużyn. Postacią łączącą oba kluby jest też Wojciech Białek. 42-letni snajper to legenda świdnickiego klubu, w którym pierwszy raz wystąpił w 2008 r. Avia grała wówczas w III lidze z Górnikiem Wieliczka, a Białek w swoim debiucie zdobył gola. Później przez większość swojej kariery był związany ze Świdnikiem, chociaż zaliczył też występy chociażby w Motorze Lublin czy Stali Stalowa Wola. Teraz przywdział koszulkę Łady i chce jej pomóc w awansie na trzeci front.
Mecz jednak lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy w 17 min objęli prowadzenie za sprawią Szymona Kobiałki. On dobił piłkę odbitą przez Mateusza Wójcickiego. Później o sobie przypomniał fanom Białek, który w 34 min idealnie dośrodkował z rzutu rożnego. W polu karnym piłką idealnie zaopiekował się Aleksey Goncharevich, który doprowadził do remisu. Najpiękniejsze trafienie sobotniego spotkania należało jednak do Aleksandra Okonia. Były gracz Iglopolu Dębica w 40 min pięknie przymierzył z dystansu, wcześniej idealnie gasząc piłkę na klatce piersiowej. Uderzył z pierwszej piłki nie pozwalając jej spaść na murawę i po chwili futbolówka zatrzepotała w okienku świdnickiej bramki.
Druga połowa dobrze zaczęła się dla gospodarzy, bo Filip Arak szybko doprowadził do remisu. 21-latek, mimo młodego wieku, ma już sporo gier na poziomie III ligi. Poziom niżej radzi sobie wyśmienicie i zapewnił punkt rezerwom Avii. Z tego punktu świdniczanie mogą być bardzo zadowoleni, bo w końcówce goście mocno naciskali rywali. Świetną okazję miał chociażby Patryk Czułowski, ale trafił piłką w poprzeczkę. Bohaterem meczu został ... Golkiper Avii w kilku sytuacjach bronił w niesamowity sposób. – Nie wiem, czy to my nie zrobiliśmy z niego bohatera. W kilku sytuacjach uderzaliśmy w niego. Inna sprawa, że on świetnie spisywał się na linii bramkowej – chwalił przeciwnika Marcin Zając, opiekun Łady. – Mam bardzo młody zespół, więc cieszę sie, że ci chłopcy mogli wziąć udział w takim wydarzeniu. Na trybunach panowała fantastyczna atmosfera. Łada w końcówce miała dużo sytuacji do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. Nie udało się jej to, więc cieszymy sie z tego punktu – dodał Mateusz Książek, opiekun rezerw Avii.
Avia II Świdnik – Łada 1945 Biłgoraj 2:2 (1:2)
Bramki: Kobiałka (17), Arak (60) – Goncharevich (34), Okoń (40).
Avia II: Rudolf – Dmitruk, Arak, Bzowski (46 Pełczyński), Żmuda, Kobiałka, Szczygieł, Marek (85 Klimczak), Donda, Bezkorovanyi (55 Janczak), Parcheta (46 Adamczyk).
Łada: Wójcicki – Gawroński (50 Kuliński), Błajda, Chmura, Biletycz, Goncharevich, Okoń (70 Kołodziej), Czułowski (85 Jańczuk), Białek, Dorosz (75 Cygan), Wojtyło (70 Mucha).
Sędziował: Jamrowski. Widzów: 500.