Niesamowite rzeczy działy się w niedzielę na boisku w Łukowie. Kryształ Werbkowice wygrał z Orlętami... 6:3. A gospodarze popełniali fatalne błędy w defensywie i sprezentowali rywalom przynajmniej cztery bramki
Na początku walka była wyrównana. Goście jako pierwsi strzelali bramki, a drużyna Roberta Różańskiego dwa razy doprowadzała do remisu. Dosłownie kilkadziesiąt sekund po golu na 2:2 Adrian Wołoch po raz trzeci dał prowadzenie ekipie z Werbkowic.
W 45 minucie miejscowi zostali podwójnie ukarani. Najpierw Michał Purzycki wyleciał z boiska, a po chwili Bartłomiej Reszczyński strzelił na 2:4. Po przerwie gospodarze jeszcze strzelili trzeciego gola, ale więcej w dziesiątkę nie byli w stanie już działać. Kryształ zaliczył dwa kolejne trafienia i ostatecznie zawody zakończyły się hokejowym wynikiem 3:6.
– Nie pamiętam tak słabego meczu w naszym wykonaniu, zwłaszcza jeżeli chodzi o grę w defensywie. Popełnialiśmy katastrofalne błędy, które w ogóle nie powinny się wydarzyć. Najbardziej kuriozalny był ten, w którym moi zawodnicy wybijali piłkę kilka razy, a na koniec jeden nabił drugiego. Mogę tylko powiedzieć, że jest mi wstyd za to, co się stało w tym meczu – mówi trener Różański.
Orlęta Łuków – Kryształ Werbkowice 3:6 (2:4)
Bramki: Sowisz (27), Skwarek (36, 49) – A. Wołoch (23, 37), Omański (30), Reszczyński (45+2), Luterek (51), Pakuła (75).
Orlęta: Karpiński – Czerski, (90 Ścioch), Bulak (82 Machniak), Purzycki, Goławski, Kierych (60 Miszta), Sowisz, Ebert, Skwarek, Siemieniuk, Łukasiewicz (64 Tucki).
Kryształ: Stachyra – K. Wołoch, Alochin, Śmiałko, Luterek, Omański (68 Łappo), Borys, Nieradko (65 Jabłoński), Warecki, Reszczyński (74 Pakuła), A. Wołoch (80 Sas).
Żółte kartki: Purzycki, Siemieniuk – A. Wołoch, Nieradko.
Czerwona kartka: Purzycki (Orlęta, 45 min, za faul).
Sędziował: Piotr Kawiński (Chełm).