Lublinianka nie miała problemów z ostatnim w tabeli MKS Ryki. Goście wygrali 4:0, ale powinni zamknąć zawody zdecydowanie szybciej.
W 27 minucie Jakub Baran „złamał” akcję do środka i uderzył idealnie, po długim rogu. Długo nie padała jednak druga bramka. Dopiero w 60 minucie Adrian Rejmak w sytuacji sam na sam podwyższył prowadzenie klubu z Wieniawy. Później ten sam gracz wywalczył rzut karny i sam wymierzył sprawiedliwość. A na koniec akcje rozegrali nowi w zespole trenera Dariusza Bodaka: Dariusz Drzazga i Sebastian Wrzesiński. Pierwszy podawał, a drugi ustalił rezultat na 0:4.
– Ryki niewiele miały do powiedzenia. Parę razy próbowali nas kontrować, ale nic z tego nie wynikało. Muszę pochwalić moich zawodników. Wiadomo, że jak się jedzie do ostatniej drużyny, to trzeba się zmobilizować, a na pewno nie lekceważyć rywala. I tak zrobiliśmy. Było sporo sytuacji, ale ciągle czegoś brakowało w pierwszej połowie, żeby zamknąć zawody. Najważniejsza jest jednak wygrana – cieszy się trener Bodak.
MKS Ryki – Lublinianka Lublin 0:4 (0:1)
Bramki: Baran (27), Rejmak (60, 75-z karnego), Wrzesiński (85).
MKS: Mróz (10 Kałaska) – Gąska, D. Osojca, Leonarcik, Łukasik, Wasilewski, Bułhak, Długaszek (46 Kazimierak, 51 Szwed), Jędrzejewski, Darnia (83 Nastalski), Kępka (75 Fałdyga).
Lublinianka: Żuber – Wszołek, Kośka, Ptaszyński, Dzyr, Kuzioła Stępień, Baran (55 Wrzesiński), Iwańczuk (46 Rapa), Kowalczyk (65 Drzazga), Rejmak (82 Morenkov).
Czerwona kartka: Wszołek (Lublinianka, 75 min, za faul).
Sędziował: Marcin Kluk (Zamość).
Wygrana za sześć punktów
Arcyważne zwycięstwo na boisku Huczwy odnieśli piłkarze Łady. A wcale się na to nie zanosiło, przynajmniej przez chwilę.
W 39 minucie Damian Ziółkowski przymierzył z rzutu wolnego tuż przy słupku i gospodarze objęli prowadzenie. Minęło kilkadziesiąt sekund i z gola cieszyli się przyjezdni, a konkretnie Patryk Dorosz. Po zmianie stron napastnik ekipy z Biłgoraja trafił po raz drugi, a wynik w końcówce ustalił Damian Chmura.
– Na pewno kluczowa była bramka na 1:1. Dobrze, że od razu odpowiedzieliśmy na gola rywali. Pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną z charakterem. Jeżeli dalej będziemy grali w ten sposób, to powinno być dobrze – wyjaśnia Bartłomiej Kowalik, szkoleniowiec Łady.
Huczwa Tyszowce – Łada 1945 Biłgoraj 1:3 (1:1)
Bramki: Ziółkowski (39) – Dorosz (40, 53), Chmura (78).
Huczwa: Berbecki – Miedźwiedź, Piatnoczka, Anioł, Melnyk (70 Krosman), Maliszewski (46 Baran), Markowski, Denkiewicz, Ziółkowski, Droździel (46 Świątek), Kłos (80 Okalski).
Łada: Szawara – Raduj, Chmura, Kuliński, Myszak, Krzyszycha (89 Hanas), Birut (90 Poliwka), Nawrocki, Dorosz, Czok (70 Paćkowski, Skubisz (80 Nesterenko).
Żółte kartki: Anioł, Droździel, Ziółkowski, Markowski – Czok.
Czerwona kartka: Markowski (Huczwa, 89 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Arkadiusz Nestorowicz (Biała Podlaska).