Kolejne zwycięstwo drużyny Jacka Ziarkowskiego. Tym razem zamościanie pokonali Start Krasnystaw 3:0
Przed pierwszym gwizdkiem trener gospodarzy zapowiadał, że to wcale nie będzie takie łatwe spotkanie. Przekonywał też, że jego piłkarze nie zlekceważą ekipy beniaminka, która w tym sezonie pokazała się już z dobrej strony.
W takich spotkaniach kluczowa sprawa, to szybko strzelony gol. I ten plan zamościanie wykonali już w czwartej minucie. Podawał Rafał Kycko, a skutecznością po raz kolejny błysnął Kamil Oziemczuk, który pewnym strzałem otworzył wynik.
Do przerwy beniaminek trzymał się już dzielnie i do szatni obie ekipy schodziły przy skromnym prowadzeniu Hetmana. Po zmianie stron wynik także długo nie ulegał zmianie. Dopiero w końcówce drużyna trener Ziarkowskiego zadała dwa kolejne ciosy. Najpierw w 73 minucie świetna, trójkowa akcja miejscowych zakończyła się golem na 2:0. Wszystko rozpoczął Oziemczuk, później swoje zrobił Kycko, a na koniec do siatki rywali trafił Turczyn.
Popularny „Boniek” zakończył też strzelanie w niedzielny wieczór. Tym razem asystę na swoim koncie zapisał Oziemczuk. Efekt? Po pięciu kolejkach drużyna trenera Ziarkowskiego ma na koncie 15 punktów i oczywiście prowadzi w tabeli.
W niedzielę debiut w nowych barwach zaliczył też Marcin Byszewski, były zawodnik Avii Świdnik, który ostatnio grał i pracował w niższych ligach w Anglii.
Hetman Zamość – Start Krasnystaw 3:0 (1:0)
Bramki: Oziemczuk (4), Turczyn (73, 86).
Hetman: Kowalczyk – Byszewski, Dudek, Żmuda, Mazurek (32 Daszkiewicz), Markowski (55 Skiba), Solecki (85 Pupiec), Kycko, Oziemczuk, Myśliwiecki (55 Turczyn), Olszak (65 Skoczylas).
Start: Kowiński – Wojciechowski (73 Nowakowski), Sobów, Saj, Kwiatkowski, Bielak, Drahanczuk, Kabasa, Chochowski (72 Sadowski, 80 Wójtowicz), Lenard (Florek), Szponar (63 Kiszyjew).
Sędziował: Jakub Prończuk (Chełm). Widzów: 1200.
Paraliż po golu
Po pierwszej połowie wydawało się, że Powiślaka czeka miła druga cześć meczu. Goście prowadzili w Biłgoraju 2:0, a Łada nie potrafiła stworzyć zagrożenia pod bramką Maksymiliana Zolecha.
Tymczasem w 60 minucie Patryk Grzegorczyk zamiast do kolegi zagrał do rywala. Janusz Birut znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości i ładnym lobem zaliczył kontaktowe trafienie. Kolejne fragmenty? Obrona Częstochowy ze strony drużyny Łukasza Gizy, ale obrona zakończona sukcesem.
– Rzeczywiście po tym golu na 1:2 całkowicie nas sparaliżowało. Gospodarze dążyli do wyrównania i przeżywaliśmy trudne chwile. Na szczęście mimo nerwowej końcówki udało się dowieźć korzystny wynik. To też trzeba uznać za pozytyw, że nawet przy słabszym dniu potrafiliśmy wygrać – mówi popularny „Gizmen”.
Łada 1945 Biłgoraj – Powiślak Końskowola 1:2 (0:2)
Bramki: Birut (60) – Grzegorczyk (29-z karnego), Koprucha (31).
Łada: Szawara – Raduj, Oleksiuk, Kuliński, Hanas (75 Smoła), Krzyszycha, Birut, Dziurdza, Wolanin (60 Hajduk), Nawrocki, Skubis.
Powiślak: Zolech – Kazubski, Grzegorczyk, Leszczyński, Dudkowski, Bogusz (60 Mietlicki), Miazga, Kłyk (67 Kamola), Giziński (70 Jakóbczyk), Koprucha, Bielak (77 Matheo).
Żółte kartki: Raduj, Szawara, Kuliński – Koprucha.
Sędziował: Jakub Bancerz (Lublin).