
Mamy za sobą ciekawy weekend w Keeza IV lidze. Wydawało się, że spacerek czeka piłkarzy Stali Kraśnik. A tymczasem drużyna Rafała Kabasy do przerwy przegrywała z Huraganem 0:2. W drugiej połowie gospodarze szybko zabrali się jednak do pracy i ostatecznie wygrali 4:2.

Stal w całej rundzie jesiennej straciła zaledwie cztery bramki. Dlatego kibice miejscowych po 45 minutach spotkania z Huraganem mogli mocno zachodzić w głowę, co stało się z defensywą ich drużyny? W 23 minucie sporo miejsca przed polem karnym miał Anthony De Souza. I w końcu zdecydował się na świetny strzał, który wylądował tuż przy słupku bramki faworyzowanych rywali.
W końcówce pierwszej połowy Huragan szukał drugiej bramki. Po świetnym zagraniu górą de Souzy, sam na sam z bramkarzem znalazł się Dariusz Drzazga. Uderzył jednak prosto w golkipera Stali. Niedługo później jednak zrobiło się 0:2 i jeszcze mocniej zapachniało niespodzianką. Kamil Łappo dośrodkował z prawej flanki i chociaż w polu karnym było dwóch obrońców niebiesko-żółtych i jeden Dionata Tonin, to właśnie Brazylijczyk po strzale głową skierował piłkę do siatki.
Wesoło w szatni gospodarzy być nie mogło, ale błyskawicznie po przerwie lider tabeli wrócił do gry. Już w 47 minucie po małym zamieszaniu w polu karnym przyjezdnych pod poprzeczkę huknął rezerwowy Szymon Majewski. W 69 minucie Damian Pietroń po rzucie rożnym doprowadził z kolei do wyrównania. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem bohaterem gospodarzy został Karol Kalita, który trafił na 3:2. A w doliczonym czasie gry dublet skompletował Majewski.
– Mieliśmy swój pomysł na ten mecz i powinniśmy wygrywać wyżej po pierwszej połowie. Nie sfinalizowaliśmy jednak kilku innych okazji. Druga połowa, to szybki gol i jakość przeciwnika. To zdecydowało, że nie byliśmy w stanie się przeciwstawić. Wróciliśmy do gry przy stanie 3:2, ale nie potrafiliśmy doprowadzić do wyrównania. Na pewno jest złość i duży niedosyt jednak zostawiliśmy po sobie dobre wrażenie – ocenia Marcin Popławski, trener ekipy z Międzyrzeca Podlaskiego.
– Podziękowania dla kibiców i dla rywali. Nie było nam łatwo. Wiedzieliśmy, że z każdym będzie ciężko, bo na nas motywacja jest większa niż na inne zespoły. W pierwszej połowie przegrywaliśmy przede wszystkim pojedynki jeden na jeden w defensywie. W pressingu momentami wyglądaliśmy dobrze. Było sporo kontr Huraganu, które poskutkowały dwoma golami. Trochę męskiej rozmowy w przerwie i fajnie zareagowaliśmy. Od razu bramka kontaktowa i inna reakcja. Tym razem wygrywaliśmy już pojedynki i pokazaliśmy dużo jakości. Ważna była jednak wiara, ja wierzyłem, cały sztab i kibice, ale przede wszystkim zawodnicy, którzy musieli udźwignąć to na boisku. Nie było łatwo, ale jedziemy dalej – wyjaśnia Rafał Kabasa.
Siedem goli Orląt w Lublinie
Prawdziwą strzelaninę obejrzeli kibice, którzy zdecydowali się odwiedzić w sobotę stadion Sygnału. Beniaminek z Lublina podejmował Orlęta Spomlek i szybko wyszedł na prowadzenie. Po 45 minutach było już jednak 1:3. A kiedy na początku drugiej połowy w przeciągu kilku minut Szymon Rak obejrzał dwie czerwone kartki, to było jasne, że biało-zieloni muszą wygrać. Pytanie tylko, jak wysoko? Skończyło się na siedmiu golach, chociaż bramek mogło być więcej. Patryk Malec w pierwszej połowie trafił w słupek, a w drugiej z powodu pozycji spalonych sędzia nie uznał dwóch bramek przyjezdnym.
Co do kartki dla miejscowych, to Rak najpierw zarobił „żółtko” po faulu, a później za próbę wymuszenia karnego. Skoro arbiter w pierwszej połowie ukarał za „symulkę” piłkarza z Radzynia, to w drugiej był konsekwentny.
Świetne zawody rozgrywał Jan Mróz, który zapisał na swoim koncie dwa gole i dwie asysty. – Od początku mieliśmy inicjatywę. Straciliśmy gola po wyrzucie piłki z autu i trzeba przyznać, że źle się zachowaliśmy w polu karnym. Mimo to cały czas graliśmy do przodu i już do przerwy wynik był dobry. Po czerwonej kartce poszło już z górki. Strzeliliśmy siedem goli jednak sytuacji było znacznie więcej – mówi Robert Chmura, trener Orląt.
WYNIKI 19. KOLEJKI
Motor II Lublin – Lublinianka 2:5 (Tracz 33, Kuchta 53 – Kanarek 11, Milcz 22-z karnego, Sobstyl 30, 40, Myćka 75-samobójcza) * Stal Kraśnik – Huragan Międzyrzec Podlaski 4:2 (Sz. Majewski 47, 90+7, Pietroń 69, Kalita 75 – De Souza 23, Tonin 43) * Opolanin Opole Lubelskie – Górnik II Łęczna 1:2 (Perin 55 – Traore 22, 58) * Gryf Gmina Zamość – Hetman Zamość 1:2 (Sałamacha 43 – Kycko 57, Skiba 67) * Sygnał Lublin – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 2:7 (Wolski 22, Łopuszyński 88-z karnego – Malec 30, Mróz 41, 56, Pendel 45+1, Cudowski 67, Obroślak 79, Lewczuk 89) * Kłos Gmina Chełm – Avia II Świdnik 1:1 (Rak 90+2 – Khasanov 74-z karnego) * Granit Bychawa – Start Krasnystaw 3:0 (Saj 62-samobójcza, Juchna 76, S. Sprawka 78) * Łada 1945 Biłgoraj – Janowianka 2:2 (Kogut 40, Małek 63-samobójcza – Wlaźlik 1, Mistrzyk 90+8) * Pauza: Tomasovia.
