Powiślak Końskowola długo nie mógł złamać oporu beniaminka z Adamowa, ale jak już strzelił bramkę, to worek rozwiązał się na dobre. Ostatecznie drużyna Łukasza Gizy wygrała z Sokołem 3:0
Pierwsza połowa? O gole mogli się pokusić Grzegorz Fularski i Artur Sułek, ale pudłowali. Z głowy uderzał też Kamil Leszczyński jednak ciągle wiceliderowi czegoś brakowało. W drugiej połowie znowu rezerwowi odmienili losy spotkania. Maciej Pięta w 64 minucie zameldował się na boisku, a pięć minut później otworzył wynik spotkania. Uderzał Artur Sułek, a pierwszy do dobitki dopadł właśnie Pięta.
Końcówka zawodów, to już lepsza skuteczność gości. W 88 minucie po centrze z rzutu rożnego Patryk Grzegorczyk głową trafił na 0:2. W doliczonym czasie gry w bardzo podobnych okolicznościach wynik ustalił Mateusz Kłyk. Dzięki wygranej Powiślak na pewno będzie wiceliderem tabeli na półmetku rozgrywek.
– Wszystko co mogliśmy ugrać w tym meczu, to remis. Przez 90 minut nie oddaliśmy ani jednego celnego strzału na bramkę rywali. Trudno w tej sytuacji marzyć o korzystnym wyniku – przyznaje szczerze Dariusz Dziewulski, trener Sokoła. – W Końskowoli cel już zrealizowali, bo utrzymanie mają w kieszeni. O awans bić się raczej nie będą, więc po cichu liczyłem, że będziemy w stanie to wykorzystać. Niestety, nic takiego nie miało miejsca – dodaje Dziewulski.
– Nie zawsze strzela się w pierwszej połowie. Cierpliwie graliśmy jednak do końca, wcześniej w wielu sytuacjach zabrakło nam kropki nad i. Chwała chłopakom, że grali do końca i że udało się zdobyć kolejne punkty. Jak podejdziemy do meczu ze Stalą Kraśnik? Wszystkim zależy, żeby pokazać się z dobrej strony, więc na pewno powalczymy – zapewnia Łukasz Giza, szkoleniowiec Powiślaka.
Sokół Adamów – Powiślak Końskowola 0:3 (0:0)
Bramki: Pięta (69), Grzegorczyk (88), Kłyk (90+3).
Sokół: Dzido – Szymański, Zdunek, K. Nowicki, Bogucki, Sokołowski, Goździołko (75 Maciej Baran), Wiraszka (80 P. Nowicki), Mateusz Baran, Buga, Borkowski.
Powiślak: Bicki – Wankiewicz, Grzegorczyk, Kędra, Leszczyński, Banaszek (90 Jezior), Miazga (64 R. Giziński), Fularski, Kamola (64 Pięta), Sułek (88 Przychodzień), Kopeć (75 Kłyk).
Żółte kartki: Bogucki, Mateusz Baran – Leszczyński.
Sędziował: Albert Kędzierski (Lublin). Widzów: 100.