(fot. FOT. STALKRASNIK.PL)
Victoria Żmudź nie zmarnowała szansy. Drużyna Piotra Molińskiego pokonała w dramatycznych okolicznościach Górnika II Łęczna 4:3 i utrzymała się w lidze
Przed meczem gospodarze wiedzieli, co muszą zrobić, żeby nie wylądować w okręgówce. Wystarczyło wygrać w ostatniej kolejce, a wynik spotkania Polesie Kock – Łada 1945 Biłgoraj nie miałby żadnego znaczenia. Gospodarze zdawali sobie jednak sprawę, że przyjdzie im się zmierzyć z wiceliderem tabeli.
Początek spotkania w Żmudzi był wymarzony dla gospodarzy. W szóstej minucie na 1:0 trafił Mateusz Misztal. Zielono-czarni mimo kłopotów kadrowych nie zamierzali jednak ułatwiać rywalom zadania. W 18 minucie było już 1:1 po kapitalnej bramce Patryka Błaziaka.
Do końca pierwszej części zawodów lepiej spisywali się gospodarze. Najpierw Tomasz Pogorzelec z rzutu karnego, a następnie Konrad Żmuda wyprowadzili zespół trenera Molińskiego na dwubramkowe prowadzenie. Górnik II jeszcze przed przerwą zaliczył jednak kontaktowe trafienie za sprawą Krystiana Michalaka.
Pięć bramek w 45 minut? W drugiej odsłonie zanosiło się na kolejne emocje i tak rzeczywiście było. Po stracie Kamila Sawy szybką kontrę łęcznian sfinalizował Tytus Krylyuk. Efekt? Na 10 minut przed końcowym gwizdkiem, przy jednoczesnym prowadzeniu Polesia z Ładą to ekipa z Kocka była bliżej celu. Victoria zdążyła zadać jednak jeszcze jeden cios. W 85 minucie po prostopadłym podaniu w sytuacji sam na sam znalazł się Jurij Furta. Ukrainiec uderzył idealnie obok wychodzącego bramkarza i utonął w objęciach kolegów. Do końcowego gwizdka nic się już nie zmieniło i gospodarze mogli świętować pozostanie w lidze.
– To był szalony i dramatyczny mecz. Liczy się jednak fakt, że zakończył się po naszej myśli – mówi trener Moliński. I dodaje, że swoje w najważniejszym momencie zrobił Furta. – Wiedzieliśmy, że sprowadziliśmy bardzo dobrego napastnika. Niestety, Jurij miał problemy ze skutecznością. Zmarnował kilka świetnych sytuacji. Tym golem na 4:3 odkupił jednak wszystkie winy. Bardzo się cieszymy, że udało się zachować ligowy byt. Toczyliśmy korespondencyjny pojedynek z Polesiem i pewnie w samej końcówce szykowali już szampany. Bramka Juriego wszystko jednak zmieniła.
Victoria Żmudź – Górnik II Łęczna 4:3 (3:2)
Bramki: Misztal (6), Pogorzelec (26-z karnego), Żmuda (31), Furta (85) – Błaziak (18), Michalak (37), Krylyuk (79).
Victoria: Wasyniuk – K. Sawa, Wagner, Paskiw, Rzążewski, Pogorzelec, Kasprzycki (81 Fronc), Żmuda (65 Grądzki), Misztal, Ścibior, Furta (90 Rutkowski).
Górnik: Wrzosek – Marconi (78 Wójcik), Błaziak, Tymosiak, Pacek, Greniuk (46 Olszewski), Szczerba (46 Skałecki), Turewicz (83 Kędzierski), Michalak, Krylyuk, Orysz.
Żółte kartki: Fronc, Ścibior – Tymosiak, Marconi.
Sędziował: Marcin Kluk (Zamość).
PIŁKARSKA IV LIGA
Lublinianka kończy pozytywnie
To był trudny sezon dla Lublinianki. Drużyna Grzegorza Białka w pewnym momencie była nawet w strefie spadkowej. Klub z Wieniawy bardzo dobrze jednak finiszował. W czterech ostatnich meczach Erwin Sobiech i jego koledzy wywalczyli 10 punktów. Na koniec rozgrywek pokonali w Kraśniku Stal 2:1. W pierwszej połowie lepiej prezentowali się gospodarze i zasłużenie prowadzili 1:0 po bramce Emila Zielińskiego. Druga część zawodów należała już jednak do gości. Najpierw wyrównał Rafał Stępień, a w samej końcówce wszystko było możliwe. W 90 minucie Dawid Szczuka przymierzył w poprzeczkę, a kilkadziesiąt sekund później gola na wagę trzech punktów zdobył Dawid Skoczylas. – Kończymy sezon pozytywnym akcentem i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Chcemy utrzymać kadrę i jeszcze ją uzupełnić. Ustaliliśmy z prezesem, że chcemy systematycznie odbudowywać drużynę. Po spadku z III ligi zaczynaliśmy praktycznie od zera. Teraz jesteśmy w lepszej sytuacji – wyjaśnia Grzegorz Białek, trener Lublinianki. Nie wiadomo jeszcze, czy w zespole pozostaną dwaj najbardziej doświadczeni gracze: Jacek Paździor i Andrzej Gutek. – W Kraśniku zagraliśmy aż siedmioma młodzieżowcami i na pewno chcemy zmierzać w tym kierunku. Decyzje na temat Andrzeja i Jacka jeszcze jednak nie zapadły, porozmawiamy z nimi i jeszcze zobaczymy – dodaje trener Białek.
Stal Kraśnik – Lublinianka 1:2 (1:0)
Bramki: Zieliński (30) – Stępień (63), Skoczylas (90+2).
Stal: Piotrowski – Pluder, Orzeł, Pietroń, Szczuka, Koneczny (60 Kisiel), Lucyk, Król, Skrzyński, Zieliński, Maj (75 Woźniak).
Lublinianka: Krupa – Dzyr, Ptaszyński, Stępień, Prus (84 Jezior), Skoczylas, Sobiech, Bednara, Stefański, Kośka (70 Rasiński), Milcz (46 Kosiarczyk).
Żółte kartki: Pietroń, Pluder – Milcz.
Wsparcie od bramkarki PSG
Katarzyna Kiedrzynek, bramkarka PSG obserwowała mecz POM Iskry z LKS Milanów. I może być zadowolona. Jej cioteczny brat Karol zdobył trzy gole, a gospodarze pokonali ostatnią drużynę w tabeli aż 9:0. Tym samym drużyna Konrada Maciejczyka pozytywnym akcentem zakończyła rozgrywki mimo spadku do okręgówki. Do przerwy było 4:0, a w ostatnim kwadransie POM zadał jeszcze dwa ciosy. Było blisko dwucyfrówki, ale ostatecznie skończyło się na dziewięciu bramkach.
POM Iskra Piotrowice – LKS Milanów 9:0 (4:0)
Bramki: Kiedrzynek (6, 79, 84), Baran (16), Mietlicki (42-z karnego), Fularski (44), Daniłko (52-samobójcza), Bartoszcze (56), Jarmuł (74).
POM: Tracz – Piwnicki, Bartoszcze (62 Korba), Jarmuł, Mi. Ostrowski, Gil (68 Kaczmarczyk), Chrześcijan (63 Kalita), Mietlicki, Fularski, Baran (58 Zając), Kiedrzynek.
Milanów: Grzywaczewski – Ilczuk, Bobruk, Daniłko, Klimiuk, B. Jaszczuk, Padkowski, Chilimoniuk (67 Szypulski), Romaniuk, Czuryło (73 Końko), Ostapiuk (46 Pieńkus).
Żółte kartki: Mietlicki – Jaszczuk, Grzywaczewski.
Zuber najskuteczniejszy
Michał Zuber ma za sobą kapitalną rundę wiosenną. Były zawodnik Górnika Łęczna pierwszą część sezonu spędził w trzecioligowych Orlętach Radzyń Podlaski, ale szybko postanowił wrócić do Lubartowa. I ten transfer okazał się strzałem w dziesiątkę. Zuber był zdecydowanie najskuteczniejszym piłkarzem w IV lidze, w rundzie wiosennej. Zdobył aż 20 goli i niewiele zabrakło mu, żeby dogonić Filipa Drozda i Aleksieja Pritulaka. Obaj strzelili po dwie bramki więcej. W ostatnim meczu sezonu Zuber w 13 minucie dał prowadzenie Lewartowi w Końskowoli, ale goście nie dowieźli korzystnego wyniku do końca. W 78 minucie wyrównał Damian Kopeć.
Powiślak Końskowola – Lewart Lubartów 1:1 (0:1)
Bramki: Kopeć (78) – Zuber (13).
Powiślak: Bicki – Przychodzień (78 Leszczyński), Grzegorczyk, Antoniak, Wankiewicz, Pięta (70 Kamola), Niećko (78 Gołębiowski), R. Giziński, D. Giziński, Sułek, Kopeć.
Lewart: Skrypczuk – Piasek, Stopa, Majewski, Pęksa (65 Walaszek), Terlecki (75 Michna), Rusinek, D. Pikul (55 Muzyka), Niewęgłowski, Bujak, Zuber.
Żółte kartki: Antoniak – Terlecki.