Zgodnie z planem trener Tomasovii dał w niedzielę zagrać kilku młodszym zawodnikom. To nie przeszkodziło, żeby wysoko pokonać Lutnię Piszczac 5:0. Ten wynik oznacza, że goście muszą już oficjalnie pogodzić się ze spadkiem
Od pierwszego gwizdka na murawie zameldowali się Karol Krawczyk i Paweł Piątkowski. W drugiej połowie pokazali się też kolejni młodzi gracze. Gospodarze w pierwszej połowie zdobyli jedną bramką, a przyjezdni postawili trudne warunki. W 37 minucie goście musieli jednak skapitulować. W pole karne dośrodkował Karol Karólak, a tam idealnie znalazł się Piotr Karwan i głową rozwiązał worek z bramkami.
Po zmianie stron niebiesko-biali szybko załatwili sprawę. W 53 minucie Michał Skiba trafił na 2:0, a niedługo później Marcin Żurawski wykorzystał rzut karny i było już jasne, że ekipa z Piszczaca będzie musiała się pogodzić z kolejną porażką. – Wygraliśmy 5:0, ale goli mogło być więcej. Trzy bramki zdobyliśmy po stałych fragmentach. Nie było wielkich problemów, żeby odnieść kolejne zwycięstwo – mówi Marek Sadowski, opiekun drużyny z Tomaszowa Lubelskiego.
W końcówce Tomasz Kłos zaliczył swoje trafienie, a w doliczonym czasie gry Nazar Mielniczuk posłał piłkę do siatki z „wapna”. – Byliśmy równorzędnym rywalem dla Tomasovii, ale tylko do końca pierwszej połowy. Później gra toczyła się w zasadzie do jednej bramki. Nie przestraszyliśmy się rywala, potrafiliśmy wyjść spod pressingu i przeprowadzić kilka składnych akcji. Z gry mimo wyniku mieliśmy najwięcej w tej rundzie. Arbiter nie wypaczył wyniku, ale naszym zdaniem popełnił kilka błędów – ocenia Piotr Kurowski zastępujący Jacka Syryjczyka w roli trenera Lutni.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Lutnia Piszczac 5:0 (1:0)
Bramki: Karwan (37), Skiba (53), Żurawski (57-z karnego), Kłos (75), Mielniczuk (90+3-z karnego).
Tomasovia: Krawczyk – Piątkowski, Smoła, Skiba, Żurawski (68 Nowosad), Karwan. Mielniczuk, Szuta (65 Śrótwa), Karólak, Mruk (46 Kłos), Zawiślak (65 Iwanicki).
Lutnia: Kowalczuk (85 Korzeniewski) – Kurowski, Żuber, Czumer (70 Mikocewicz), T. Kaliszuk, Magier, B. Kaliszuk, Artymiuk, Andrzejuk (65 Bołtowicz), Domański, Wieliczuk (75 Kobyliński).
Żółte kartki: Skiba – Czumer, Kurowski, T. Kaliszuk, Kowalczuk.
Sędziował: Mikołaj Rowiński (Lublin). Widzów: 400.