Górnik II Łęczna pokonał w niedzielę Kłosa Chełm 3:1. Goście pozostawili jednak po sobie dobre wrażenie i nie muszą się wstydzić swojej postawy
Jeszcze przy stanie 0:0 dwa razy groźnie uderzał Łukasz Drzewicki. Efektu bramkowego jednak nie było. Gospodarze mieli dużą przewagę w posiadaniu piłki, ale to nie przekładało się na klarowne okazje. Wszystko zmieniło się w 33 minucie. Po faulu Emila Poznańskiego na linii pola karnego sędzia podyktował jedenastkę dla zielono-czarnych. Świetnej szansy nie zmarnował Kamil Poźniak, który wrócił z testów i od razu bardzo pomógł drużynie.
Do końca pierwszej połowy nic się już nie zmieniło. W 52 minucie po podaniu Krystiana Michalaka ładnym lobem na 2:0 podwyższył Nika Dżalamidze. I od tego momentu groźniejsi byli przyjezdni. Mieli dwie świetne szanse na gole, ale dopiero za trzecim podejściem Kazimierz Bala trafił do siatki. W końcówce Górnik II znowu wziął się w garść, czego efektem był trzeci gol Piotra Packa. Drużyna Jacka Fiedenia wychodziła jeszcze z akcjami czterech na jednego rywala i dwóch na jednego obrońcę Kłosa, ale żadna z nich nie zakończyła się bramką.
– Posiadanie piłki było na poziomie 80:20 dla nas. Niewiele z tego jednak wynikało, aż do rzutu karnego. Przy stanie 2:0 zaczęliśmy grać głupio i nonszalancko. Rywale mieli swoje okazje. Szkoda też zmarnowanych sytuacji w końcówce. Głównie o to mam pretensje do chłopaków – ocenia trener Fiedeń.
Mimo porażki zadowolony z postawy swojego zespołu był opiekun gości. – To spotkanie było bardzo otwarte, zwłaszcza po przerwie – przyznaje Marek Tarnowski. – Zabrakło nam skuteczności, bo kilka razy bramkarz gospodarzy ich ratował. Łukasz Drzewicki po przerwie pomylił się o centymetry, a Grzegorz Kimel przegrał pojedynek sam na sam. Szkoda, że w kluczowych momentach zabrakło nam zimnej krwi. Przeciwnik był jednak bardziej dojrzały i dzięki temu wywalczył trzy punkty. Gramy jednak dalej i w kolejnych meczach z czołówką postaramy się coś ugrać.
Górnik II Łęczna – Kłos Chełm 3:1 (1:0)
Bramki: Poźniak (34-z karnego), Dzalamidze (52), Pacek (88) – Bala (75).
Górnik: Wrzosek – Olszewski, Ponurek, Turewicz, Duduś, Greniuk, Poźniak, Aftyka, Michalak, Dzalamidze (85 Wawrzusiszyn), Pacek.
Kłos: Porzyc – Siatka, Kowalski, Poznański, Wyrostek (75 Wałczyk), Bala, Janas, Huk (62 Sołtysiuk), Gierczak (57 Kimel), Wojtal (57 Chmiel), Drzewicki.
Sędziował: Karol Walczuk-Wałczuk (Biała Podlaska)