Trener Lublinianki Dariusz Bodak buduje w lecie nowy zespół. Cieszy się jednak, że w klubie zostało kilku zawodników ze „starej” gwardii
Z Wieniawą pożegnali się na pewno: Dawid Skoczylas (Hetman Zamość), Norbert Myszka (Chełmianka), ale i Maciej Wrzosek, Jakub Kosiarczyk, Erwin Sobiech, Paweł Bielak i Wiktor Bogusz. Dwóch ostatnich ma trafić do Powiślaka Końskowola.
– Szczerze mówiąc myślałem, że będzie dużo gorzej. Udało się jednak zachować solidny trzon drużyny – cieszy się trener Dariusz Bodak. – Trenujemy już od kilku dni i na frekwencję też nie można narzekać. Zawsze jest przynajmniej 20 chłopaków, a raz miałem do dyspozycji nawet 28. Dlatego będziemy mieli, w kim wybierać. Codziennie zgłaszają również nowi zawodnicy. Pierwsze ważne decyzje na temat testowanych piłkarzy podejmiemy po sobotnim sparingu ze Stokiem Zakrzówek. W tym gronie mamy jednak kilku ciekawych chłopaków, którzy grali w czwartej lidze, ale i trzeciej – wyjaśnia szkoleniowiec.
Kto został w Lubliniance? Zespołu nie zmienią: Jarosław Milcz, Rafał Stępień, Dominik Ptaszyński, Paweł Kośka, Jakub Baran, czy Dominik Kuzioła. Z testów w Tomasovii wrócił także Kacper Duduś i również powinien zostać w drużynie. Są już także pierwsze transfery. Z Powiślaka przyszedł doskonale znany na Wieniawie Maksymilian Żuber. Z Łady Biłgoraj obrońca Grzegorz Mulawa. A w zespole przydadzą się również: Mateusz Misztal (Victoria Żmudź) oraz Michał Kowalczyk (Chełmianka). Jest też oczywiście grupa wyróżniających się juniorów, jak: Jan Giza, Kamil Maj, Wiktor Rasiński, czy Michał Mojski.
A o co powalczy w nowych rozgrywkach drużyna trenera Bodaka? – Ciągle jeszcze budujemy zespół. Główny cel, to jednak przede wszystkim ustabilizowanie drużyny i zgranie. Każdy ma swoje cele, ja i zawodnicy pewnie także, ale wiadomo, że wszystko zweryfikuje liga. Mądrzejsi będziemy po kilku kolejkach, a na pewno poprzeczkę cały czas będziemy sobie podnosić – wyjaśnia trener Bodak.