Janowianka rozpoczęła gry kontrolne od skromnego zwycięstwa nad Górnikiem II Łęczna. Drużyna Ireneusza Zarczuka w końcówce sparingu zdobyła zwycięskiego gola za sprawą Krystiana Kiszki.
Zespół z Janowa Lubelskiego w zimie nie ma do dyspozycji pełnowymiarowego boiska ze sztuczną nawierzchnią, dlatego chwila musiała upłynąć zanim zawodnicy przyzwyczaili się do warunków. Spotkanie z zielono-czarnymi było otwarte, a zarówno jedni, jak i drudzy mieli swoje sytuacje.
Jedyny gol padł w końcówce. Górnik popełnił błąd przy wyprowadzaniu piłki spod swojej bramki. Przechwyt zaliczył Sebastian Sprawka, który oddał piłkę do Łukasza Gajóra, a ten podał na piąty metr do Kiszki. Nastolatek bez problemów wpakował futbolówkę do siatki i zapewnił swojej drużynie wygraną.
– Na pewno to był dla nas bardzo wartościowy sparing. Przede wszystkim dlatego, że pierwszy raz byliśmy na pełnowymiarowym boisku. W Janowie mamy jednak do dyspozycji troszkę mniejszy obiekt. To był pożyteczny sprawdzian także ze względu na przeciwnika, który wysoko zawiesił nam poprzeczkę. Jak na pierwsze granie, mecz mógł się podobać. Wszystko co chcieliśmy zrealizować, udało się wykonać – cieszy się Ireneusz Zarczuk.
W jego drużynie zabrakło Filipa Belabrovika oraz Jakuba Lebiody. Obaj załatwiali sprawy na uczelni. Ten pierwszy już w poniedziałek ma się zameldować w Janowie i wrócić do treningów z drużyną. Lebioda zdawał egzaminy, dlatego nie mógł wziąć udziału w spotkaniu. Było za to dwóch testowanych piłkarzy. W jednym przypadku zanosi się na powrót do Janowianki.
– Potwierdzam wszystko, co mówiłem wcześniej – nie planujemy żadnej rewolucji, raczej uzupełnienie kadry. Obserwujemy dwóch zawodników i dalej będziemy to robić. Można jednak powiedzieć, że obaj wypadli pozytywnie. Pierwszy może nawet zagrać na czterech pozycjach, bo na środku obrony jako prawy i lewy stoper, ale i jako „szóstka” oraz „ósemka”. Drugi to z kolei młodzieżowiec, który jest skrzydłowym i poradzi sobie zarówno z jednej, jak i drugiej strony – wyjaśnia trener Zarczuk.
Zadowolony z występu swoich zawodników był opiekun zespołu z Łęcznej. – Tak naprawdę trzy razy wychodziliśmy sam na sam z bramkarzem, a raz nie trafiliśmy nawet na pustą bramkę. Mimo to mecz był grany na dobrej intensywności i niezłym poziomie. Sytuacji było dużo i spotkanie mogło się podobać. Myślę, że obaj trenerzy byli zadowoleni, ja na pewno. Zwłaszcza z postawy młodzieży, bo czterech zawodników z rezerw pojechało na obóz z pierwszym zespołem, dlatego ja wziąłem do gry młodszych chłopaków. I trzeba przyznać, że na tle silnego przeciwnika zaprezentowali się pozytywnie – ocenia Michał Kowalczyk.
Z kim następne sparingi?
Janowianka w sobotę, 3 lutego zagra z kolejnym ligowym rywalem, tym razem w Poniatowej z tamtejszą Stalą (godz. 11). Górnik II na bocznym boisku Areny Lublin zmierzy się za to z Lublinianką (sobota, godz. 12).
Janowianka Janów Lubelski – Górnik II Łęczna 1:0 (0:0)
Bramka: Kiszka.
Janowianka: Sobczuk, Bodziuch, Mulawa, Sadowski, M. Pawełkiewicz, A. Pawełkiewicz, Birut, Mistrzyk, Eze, Widz, Perin oraz Lenart, Wąsik, Gajór, Gonder, Sprawka, Kiszka i dwóch zawodników testowanych.
Górnik II: Olszak – Bronowicki, Dyś, Mołodecki, Sz. Gęca, Pastusiak, Koza, Małyska, Błaziak, Gębicki, Bajus oraz Kiliszek, A. Gęca, Dylewski, Słomka, Gnap, Kudła, Skotarczak, Marotto.