To były już ligowe ostatki. Na pożegnanie z sezonem GKS Bogdanka pokonał na wyjeździe Kolejarza Stróże 2:1. "Zielono-czarni” zakończyli rozgrywki na ósmym miejscu, ale do piątego zabrakło im tylko dwóch punktów.
Na ławce rezerwowych zasiedli Nildo, Sławomir Nazaruk, Adrian Paluchowski i Jakub Wierzchowski. Zabrakło pauzującego na kartki Pawła Magdonia, kontuzje wykluczyły Radosława Bartoszewicza i Sergiusza Prusaka, a Paweł Sasin w sobotę brał ślub.
Stawka meczu była żadna, więc i jego poziom pozostawał wiele do życzenia. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, ale przewaga pod względem piłkarskich umiejętności była na pewno po stronie gości.
W 12 min po dośrodkowaniu Pawła Kaczmarka groźnym strzałem głową popisał się Veljko Nikitović. W odpowiedzi po uderzeniu Rafała Zawiślana udaną interwencją popisał się Jakub Giertl. W 32 min GKS wyszedł na prowadzenie. Piłkę wywalczył Tomas Pesir, którego w polu karnym sfaulował Dawid Szufryn. Jedenastkę pewnie wykorzystał Tomasz Nowak.
Prowadzenie podwyższył w 77 min rezerwowy Nildo, po strzale którego w długi róg błąd popełnił bramkarz Marcin Zarychta. Kolejarz uratował honor w doliczonym czasie gry. Jednak w tej sytuacji pomylił się arbiter, uznając, że Wallace Benevente popełnił faul na Kamilu Rado.
Co prawda Brazylijczyk wysoko uniósł nogę, ale kwalifikowało się to na rzutu wolny pośredni, ale nie rzut karny. Decyzja pozostała niezmieniona, więc Piotr Madejski z 11 metrów zmniejszył rozmiary porażki.
Kolejarz Stróże – GKS Bogdanka Łęczna 1:2 (0:1)
BRAMKI: 0:1 – Nowak (33), 0:2 – Nildo (77), 1:2 – Madejski (90)
Kolejarz: Zarychta – Basta, Staniek, Cichy, Szufryn – Gryźlak (46 Ciećko), Niane (78 Gruca), Zawiślan (60 Rado), Stefanik, Madejski – Mężyk.
Bogdanka: Giertl – Pielach, Benevente, Sołdecki, Zasada – Ricardinho (75 Nildo), Nikitović, Nowak, Zagurskas (90 Paluchowski), Kaczmarek – Pesir.
Żółte kartki: Niane – Giertl, Kaczmarek. Sędziował: Rafał Rokosz (Katowice). Widzów: 500.
Ślub Pawła Sasina
– Czy była trema? Trochę tak, jak przy ołtarzu składaliśmy przysięgę małżeńską, ale daliśmy radę – przyznał Paweł Sasin. – Na weselu wszyscy dobrze się bawili, ja też wytańczyłem się z żoną za wszystkie czasy.
– Co mi się podoba u Pawła? Przede wszystkim jego poczucie humoru i podejście do życia. Można z nim pogadać na każdy temat, nie jest wyniosły, ani konfliktowy. Ma dobre serce – powiedziała o mężu Emilia.