(fot. Facebook KS Cisowianka Drzewce)
Powody takiego stanu rzeczy są bardzo różne. Jedni cierpią z powodów dyscyplinarnych, inni natomiast budują nowe obiekty.
W tym drugim gronie są zespoły KS Cisowianka Drzewce i Tura Milejów. Lider lubelskiej klasy okręgowej już całą rundę jesienną spędził w Puławach, gdzie czuje się zresztą bardzo dobrze. Podopieczni Łukasza Gizy na obczyźnie nie stracili nawet punktu, strzelili aż 41 bramek, a ich defensywa dała się zaskoczyć ledwie 6 razy. Na razie jednak wszyscy w Drzewcach czekają, aż na terenach przeznaczonych na nowy obiekt pojawią się pierwsze koparki. – Projekt już jest gotowy, ale budowa jeszcze nie ruszyła. Wszyscy liczymy, że sprawa nowego stadionu w Drzewcach znajdzie pozytywny finał i będziemy mogli cieszyć się z gry na pięknym obiekcie. Na razie jednak musimy radzić sobie występując w Puławach, gdzie czujemy się bardzo dobrze. Jednak gra u siebie, to zawsze gra u siebie. Mecze przed własną publicznością są dodatkową motywacją dla piłkarzy – przekonuje Łukasz Giza, opiekun Cisowianki.
Wiosnę w delegacji spędzi także Tur Milejów. Tam budowa obiektu jest już na bardziej zaawansowanym etapie. – Będziemy mieli nowy stadion, budynek klubowy, a nawet balon, który przykryje boisko – wylicza Karol Kurzępa, trener Tura. Co więcej, może nawet zostać zbudowane boisko do siatkówki oraz piłki nożnej plażowej, a ci bardziej odważni snują nawet plany o możliwości wystawienia zespołu zdolnego do gry na piasku. Zanim jednak te słowa zamienią się w konkretne obiekty, to Tur będzie musiał występować poza Milejowem. Ostatni mecz tej rundy podopieczni Karola Kurzępy rozegrali w Biskupicach. Tur pokonał 1:0 Wisłę II Puławy, ale raczej nie należy się spodziewać, że wiosną Tur zagości tam na stałe. – Obiekt w Biskupicach będzie po prostu mocno obłożony, bo zapewne będą też występować tam nasi juniorzy. Zobaczymy, gdzie w końcu się przeniesiemy. Niezależnie od miejsca, jestem pewien, że nasi fani dalej będą nas wspierać, tak jak robili to w rundzie jesiennej – dodaje Karol Kurzępa.
Z przyczyn proceduralnych, poza Nałęczowem przez część rundy wiosennej grać będzie Tarasola Cisy Nałęczów. Beniaminek lubelskiej klasy okręgowej dostał karę za wydarzenia z derbowej rywalizacji z KS Cisowianka Drzewce. W jej efekcie 5 domowych spotkań musi rozegrać poza Nałęczowem. Dwa z nich już miały miejsce – Tarasola zremisowała bezbramkowo z LKS Stróża i przegrała 0:1 z Unią Bełżyce. Ten pierwszy mecz odbył się w Stróży, a drugi w Niedrzwicy. Do zrealizowania całości kary zostały jeszcze trzy spotkania – kibice w Nałęczowie nie obejrzą na swoim stadionie rywalizacji z MKS Ruch Ryki, Sokołem Konopnica i Sygnałem Lublin. – Naszym celem jest utrzymanie się w lubelskiej klasie okręgowej, a ta sytuacja na pewno nam nie pomoże – przekonuje Andrzej Depta, trener Tarasoli Cisy.
Od perspektywy wyprowadzki z Wólki Cycowskiej uratuje się za to najprawdopodobniej Błękit Cyców. Najsłabszy zespół lubelskiej klasy okręgowej buduje nowy obiekt, ale wiele wskazuje na to, że prace uda się pogodzić z grą na własnym obiekcie. To ważne, bo kibice Błękitu są znani z tego, że potrafią stworzyć na trybunach fantastyczną atmosferę.