Polesie Kock przegrało z Granitem Bychawa, a także straciło swojego podstawowego bramkarza – Adriana Parzyszka.
Polesie zakończyło rundę jesienną na siódmej pozycji, co jest lokatą odzwierciedlającą poziom ligowej piłki w Kocku w ostatnich latach. Dwa ostatnie sezony drużyna kończyła na ósmej pozycji, a wcześniej było siódme i szóste.
Nic więc dziwnego, że nie zdecydowano się na rewolucję kadrową. Jedynym ubytkiem jest Adrian Parzyszek. Ten 29-letni bramkarz przez wiele lat grał dla Lewartu Lubartów. W sezonie 2015/2016 miał nawet okazję występować z tą drużyną w III lidze, w której zaliczył aż 29 występów. Ostatnie lata spędził w niższych ligach. W Kocku byli z niego zadowoleni, ale Parzyszek wybrał inną ścieżkę.
– Zdecydował się bardziej skupić na sprawach zawodowych. Nie mógłby uczestniczyć regularnie w treningach, dlatego wiosną zostanie wypożyczony do niższej klasy rozgrywkowej – powiedział Fabian Ciok, opiekun Polesia.
W przypadku Parzyszka ta niższa liga oznacza B-klasę i występy w Tajfunie Ostrów Lubelski.
Na szczęście w Kocku już dużo wcześniej zadbano o solidne zastępstwo. Decyzję swojego rywala chce wykorzystać Dawid Kuźma, który do tej pory był rezerwowym. – Przed sezonem miałem spory ból głowy, bo obaj są solidnymi bramkarzami. Adrian był lepszy na linii, natomiast Dawid lepiej grał nogami. Postawiłem na Parzyszka, ale teraz swoją szansę otrzyma Kuźma. Jestem spokojny o jego postawę – mówi szkoleniowiec.
Po stronie nabytków pojawią się prawdopodobnie trzy nazwiska, chociaż klub nie chce zdradzić personaliów nowych zawodników. Jednym z nich na pewno będzie Jakub Zdunek, który wraca do klubu po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją. – Jeżeli będzie w formie, to na pewno będzie dla nas istotnym wzmocnieniem – charakteryzuje swojego podopiecznego szkoleniowiec.
W piątkowy wieczór Polesie rozegrało przyzwoity mecz z czwartoligowym Granitem Bychawa. Wprawdzie przedstawiciel okręgówki przegrał 1:4, to jednak w Kocku byli zadowoleni z postawy zespołu. Szybko objęli prowadzenie po golu Jakuba Czechowskiego i później nadawali ton boiskowym wydarzeniom. W końcówce pierwszej połowy przypadkowo stracili gola, a chwilę później Granit dołożył jeszcze drugie trafienie.
– W przerwie dokonałem kilku zmian, testowałem nowe ustawienie, więc nasza gra była już mniej płynna. Stąd wzięły się kolejne bramki dla Granitu. Jestem jednak zadowolony z postawy zespołu w tym spotkaniu – powiedział Ciok.
Polesie zacznie rozgrywki rundy wiosennej lubelskiej klasy okręgowej 20 marca od domowej rywalizacji z rezerwami Stali Kraśnik. W kolejnej serii gier zmierzy się na wyjeździe z Sokołem Konopnica.
– Naszym celem jest jak najszybsze zapewnienie sobie utrzymania w lidze. Nasi rywale z początku rundy wiosennej są niżej notowani od nas, co jednak nie może nas uśpić. Z rezerwami zawsze gra się ciężko, bo mogą przyjechać wzmocnione graczami z pierwszej drużyny. Sokół natomiast jest groźną ekipą pełną zawodników potrafiących grać w piłkę nożną na wysokim poziomie – wyjaśnia Fabian Ciok.