Sokół Konopnica odniósł drugie zwycięstwo z rzędu. W ekipie Tomasza Prasnala już zapomnieli o słabym początku rundy wiosennej
Piłkarze z Konopnicy przed startem wiosennych zmagań zajmowali miejsce w środku ligowej tabeli i nie mogli jeszcze być pewni utrzymania w lubelskiej klasie okręgowej. Niepokój musiały wzmocnić dwie pierwsze kolejki, kiedy przegrali ze Stalą Poniatowa i zostali rozgromieni przez rezerwy Motoru Lublin. Na dobre tory zespół Tomasza Prasnala wrócił jednak przed tygodniem, kiedy w Kocku po fantastycznym meczu pokonał Polesie. W sobotę utrzymał dobrą formę i pokonał 2:0 LKS Stróża. – Zwycięstwo w Kocku pozytywnie nas napędziło. Bałem się rywalizacji z Polesiem, bo zespół po dwóch porażkach mógł być w złej kondycji psychicznej. Udało nam się jednak wygrać na trudnym terenie. Sprawiło to, że wróciły dobre humory, a wraz z nimi solidna gra – powiedział Tomasz Prasnal.
Tę radość i pewność siebie widać było w sobotniej konfrontacji z LKS Stróża. Gospodarze grali bardzo pewnie i w pierwszej połowie nie pozwalali rywalom na tworzenie groźnych sytuacji. Ci mieli tylko jedną, ale uderzenie Mateusza Kreta świetnie odbił Jarosław Koleniec. Miejscowi byli zdecydowanie bardziej konkretni. W 32 min objęli prowadzenie za sprawą Jarosława Wójcika, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Mateuszu Bednarskim. Przed przerwą natomiast powinni dołożyć jeszcze co najmniej jedno trafienie. Pretensje do siebie może mieć zwłaszcza Michał Młynarczyk, który w samej końcówce pierwszej połowy minął golkipera, ale nie trafił do pustej bramki.
Po zmianie stron Sokół na kilkanaście minut stracił kontrolę nad meczem, choć nie przełożyło się to na konkretne sytuacje w wykonaniu gości. Ci w końcówce meczu natomiast mocno się pogubili. Najpierw w 70 min sprokurowali rzut karny podyktowany za zagranie piłki ręką Mariusza Śledzia. Do piłki ponownie podszedł Jarosław Wójcik, ale tym razem świetnie wyczuł go Jakub Pyśniak, który odbił piłkę. W 79 min Sokół podwyższył jednak wynik, kiedy dobrą centrę Mateusza Wrzyszcza przeciął Piotr Wójcik. Rezultat meczu powinien być jeszcze wyższy, ale w doliczonym czasie gry gospodarze zmarnowali kolejny rzut karny, tym razem Bednarski uderzył ponad bramką. – W drugiej połowie w nasze szeregi niepotrzebnie wkradł się bałagan. Sami daliśmy rywalom tlen, z którego oni na szczęście nie skorzystali. Zmarnowane dwa rzuty karne są sygnałem do tego, żeby skupić się na poprawie tego elementu. Ogólnie jednak jestem zadowolony, bo zagraliśmy solidny mecz – podsumował Tomasz Prasnal. – Sokół był lepszy. Mieliśmy swoje sytuacje, ale trzeba umieć je wykorzystać. Na pewno problemem były braki kadrowe w mojej drużynie – wyjaśniał z kolei Paweł Milewski, opiekun Stróży.
Sokół Konopnica – LKS Stróża 2:0 (1:0)
Bramki: J. Wójcik (32 z karnego), P. Wójcik (79).
Sokół: Koleniec – Bednarski, Sowiński, Kisiel, Ryba, K. Wójcik (80 Próchniak), J. Wójcik (78 Obara), P. Wójcik, D. Wójcik (73 Zabłocki), Młynarczyk (70 Osoba), Wrzyszcz (88 Żaba).
Stróża: Pyśniak - Kuligowski (84 Chapski), Śledź, Chomczyk, Szczuka, A. Pawełkiewicz, Wojtaszek, M. Pawełkiewicz, Kasica (46 M. Kowalik), Wójcik (63 Bryczek) , Kret (75 Mazur).
Żółte kartki: P. Wójcik – Szczuka, Śledź, Wojtaszek. Sędziował: R. Kalinowski. Mecz bez udziału publiczności.