(fot. Maciej Kaczanowski)
Unia Bełżyce przed sezonem była wymieniana jako jeden z kandydatów do awansu do IV ligi. Rzeczywistość zweryfikowała jednak zespół Radosława Steca, który obecnie zajmuje 10 miejsce w lidze
Ostatnie lata dla piłki nożnej w Bełżycach nie były najłatwiejsze. Miejscowa Unia borykała się w ich trakcie z wieloma problemami natury organizacyjnej. W tym sezonie na to w Bełżycach już nie mogą narzekać, a klub cieszy się dużym wsparciem ze strony lokalnych władz.
I chociaż w klubie panuje względny spokój, to w Unii postanowiono nie sprowadzać zbyt wielu zawodników spoza regionu. Zamiast tego skoncentrowano się na pracy z lokalnymi piłkarzami, których wzmocniono głównie młodzieżą. Takimi przykładami są chociażby Wołodymyr Bezklupyj czy Kacper Szaniawski. Obaj są wciąż nastolatkami, którzy zdobywają niezbędne doświadczenie rywalizując z dużo bardziej ogranymi przeciwnikami.
Tak było chociażby w ostatnią niedzielę, kiedy Unia przegrała aż 0:4 z rezerwami Wisły Puławy. Przeciwnicy wystąpili w tym spotkaniu solidnie wzmocnieni zawodnikami z pierwszej drużyny. – To była znakomita lekcja futbolu. Na naszym tle widać było, że Wisła jest w pełni profesjonalnym zespołem. Byli wybiegani, silni, świetnie zmieniali pozycje. Porażka 0:4 to i tak dla nas najniższy wymiar kary – przyznaje Radosław Stec, opiekun Unii.
W najbliższych tygodniach Unia może być jednak rewelacją lubelskiej klasy okręgowej. Wszystko przez korzystny terminarz. Do końca sezonu bełżyczanie zmierzą się m.in. z LKS Stróża, KS Góra Puławska, Błękitem Cyców czy Tarasolą Cisy Nałęczów. W tych wszystkich spotkaniach Unia będzie wyraźnym faworytem. – Liczyliśmy, że w pierwszej części tej rundy uda nam się załapać do górnej połowy tabeli. Nie udało nam się to, ale uważam, że w końcówce jesieni możemy jeszcze zdobyć co najmniej 10 pkt. To pozwoliłoby nam spokojnie spędzić zimę – mówi Radosław Stec.
W najbliższej kolejce jego podopieczni zmierzą się z Orionem Niedrzwica. Dla obu ekip niedzielne starcie będzie okazją do odbudowania się po dotkliwych porażkach, bo podopieczni Jacka Paździora zostali rozgromieni przez Sokół Konopnica. – Widziałem ten mecz. Orion to zespół pełen doświadczonych zawodników i wymagający rywal – kończy Radosław Stec.