Kibice piłkarscy w regionie muszą wybierać: pójść na mecz Górnika Łęczna czy Motoru Lublin. Oba kluby już od paru lat ustawiają spotkania u siebie niemal w tym samym terminie.
A w sumie obie drużyny mają przed własną publicznością po osiem gier.
Na dobrą sprawę niewiadomo komu ma to służyć. Spotkania są w końcu dla kibiców i układając przed każda rundą szczegółowy terminarz meczów domowych kluby powinny kierować się tym, aby jak najwięcej osób pojawiło się na stadionie.
Niestety, zarówno w Łęcznej, jak i w Lublinie od paru lat nie myślą o tym. Efekt jest taki, że kibice muszą wybierać jeden z meczów, albo pędzić z językiem na brodzie, żeby zdążyć z Motoru na Górnik, lub odwrotnie. A fanów, którzy kibicują i chodzą na mecze obu drużyn jest w regionie wielu.
– Szkoda, że prezesi Motoru i Górnika znowu się nie dogadali – komentuje jeden z nich. – Przez to kluby dostają po kieszeni, a my kibice z Lubelszczyzny jesteśmy wkurzeni. Jednoczesne granie przez obie drużyny meczów u siebie to jakaś masakra. Chciałbym żeby w rundzie wiosennej nie było już takiej sytuacji. A może i teraz da się jeszcze coś uratować?
W tym miesiącu kibice musieli wybierać już między meczem Górnika z Wisłą Płock, a Motoru ze Stalą Stalowa Wola. Oba odbyły się 3 sierpnia o godz. 16. Identyczna sytuacja jest jutro. Łęcznianie mierzą się z GKS Katowice, a lublinianie z Pogonią Siedlce.
Fatalnie dla kibiców wygląda zwłaszcza pokrycie się terminów z 19 października, bo wtedy podczas meczu Górnika z Puszczą, na stadionie przy Al. Zygmuntowskich dojdzie do derbów Lubelszczyzny między Motorem a Wisłą Puławy. Wspólne granie w Łęcznej i Lublinie będzie też 16 listopada.
Dlaczego działacze klubów nie mogą się w tej sprawie dogadać i stworzyć "mijanki” w terminarzu? – Wystąpiłem do Górnika z prośbą o ich terminarz na rundę jesienną, ale nie dostałem odpowiedzi na czas – tłumaczy Tadeusz Kuna, prezes Motoru. I przypomina, że wiosną takiego problemu nie było, gdyż łęcznianie przesłali swój rozkład jazdy.
– Proszę zrozumieć, że nie mogliśmy czekać w nieskończoność. Górnik ma światła i może grać później, a my nie, więc idelaną porą dla nas są sobotnie popołudnia. Zresztą nie wiem, czy to jest aż taki problem. Byłem ostatnio na meczu w Łęcznej i nie widziałem tam za wielu kibiców z Lublina, może ze 150 osób – dodaje Kuna.
Co na to Górnik? – Wysłaliśmy do Motoru nasz terminarz, choć faktem jest, że on zrobił to pierwszy – odpowiada Artur Kapelko, prezes łęczyńskiego klubu.
– Spotkanie z Katowicami będzie pokazywane przez stację Orange Sport, stąd taki, a nie inny termin. Oczywiście, zależy nam na kibicach. Myślę, że na rundę wiosenną nie będzie już takiej sytuacji.
Prezes Kapelko deklaruje też, że jeśli mecz Górnika z Puszczą nie będzie transmitowany w Orange Sport to klub wystąpi do PZPN o zmianę terminu jego rozgrywania, tak aby wszyscy kibice mogli też obejrzeć derby Motor – Wisła.
Takiego problemu jak w przypadku Górnika i Motoru piłkarscy fani nie mają z Lublinianką Lublin. Żaden mecz III-ligowca rozgrywany jesienią na stadionie przy ul. Leszczyńskiego nie pokrywa się z terminem wspomnianej dwójki.