Mecz w Brzesku nie doszedł do skutku. W najbliższą sobotę GKS Bogdanka zagra z Arką Gdynia.
– W pierwszej kolejce nasza gra była szarpana, byliśmy niedokładni, ale z każdym występem czulibyśmy się coraz lepiej. Legniczanie mówili, że wygraliby z nami cztery czy pięć do zera, ale to tylko dziecinne gadanie. Nikt nie jest w stanie wytrzymać takiego tempa jak było na początku. Obejrzeliśmy też dokładnie cały mecz i wszystkie ich kartki były zasłużone. Co więcej, mogli zostać skarceni jeszcze dwoma rzutami karnymi. Słowa uznania dla moich chłopaków, że głowy za bardzo nie poszły na dół i szybko zdołali się pozbierać.
W 19 kolejce zostały przełożone trzy spotkania, w tym w Brzesku.
– W tej sytuacji dobrze się stało, że zagraliśmy z Miedzią, choć ze względu na pogodę ten mecz również stał pod znakiem zapytania – przyznaje szkoleniowiec.
– Ale wtedy przerwa w lidze trwałaby nawet pięć miesięcy! Oglądałem spotkanie w Jaworznie, gdzie GKS Tychy podejmował Zawiszę Bydgoszcz, tam była zielona trwa i świeciło słońce. Jednak na stadionie Okocimskiego leżało 45 centymetrów śniegu. I gdyby nawet udało się go zgarnąć, to na płycie zalegałby lód. A to jeszcze gorzej. Nie można narażać zdrowia zawodników, bo kłopoty i tak nas nie omijały. Decyzja przyszła w samą porę, gdyż w ogóle nie musieliśmy jechać. Co spotkało na przykład Olimpię Grudziądz, której mecz nie doszedł do skutku w Ząbkach. Nie możemy już doczekać się prawdziwej wiosny. Chcę żebyśmy mogli wreszcie wychodzić na trawę, co od jakiegoś czasu powtarzam jak mantrę. Na razie wciąż musimy ćwiczyć na sztucznej nawierzchni.
Przełożenie spotkania w Brzesku wychodzi "zielono-czarnym” na dobre i na złe. Z jednej strony niektórzy zawodnicy będą mieli więcej czasu, aby podleczyć urazy, a z drugiej, oprócz wejścia w rytm meczowy, odpokutowanie kartek przesunęło się na nadchodzącą serię. A w najbliższą sobotę do Łęcznej przyjedzie Arka Gdynia, rywal bardziej wymagający od Okocimskiego.
Niestety ze względu na żółte kartoniki zabraknie Veljko Nikitovicia i Tomasza Midzierskiego. Po pauzie będą natomiast mogli wystąpić Michał Benkowski i Tomas Pesir. I to brak tego drugiego było mocno widoczny w inauguracyjnej kolejce, kiedy w środku pola trzeba było powalczyć o górne piłki z zawodnikami Miedzi.
– Kartki i kontuzje są wkalkulowane w futbol, więc i tym razem będziemy sobie musieli poradzić z absencjami – twierdzi Piotr Rzepka.
– Nie będę mógł także skorzystać z Michała Palucha, powołanego do reprezentacji Polski U-19. Mamy kilka wariantów i trzeba wybrać ten najlepszy. Na szczęście pracuje już normalnie Sebastian Szałachowski i dotarł w końcu certyfikat Tomasza Nowaka. Mam nadzieję, że Tomek szybko wkomponuje się do zespołu – kończy.