Podczas niedzielnego meczu ligi holenderskiej PSV Eindhoven – Ajax Amsterdam Przemysław Tytoń musiał opuścić boisko już w pierwszej połowie, po tym, jak został kopnięty w głowę przez Timothy Derijcka. Polak stracił przytomność i został natychmiast odwieziony do szpitala.
Według informacji, które podała oficjalna strona klubowa PSV nasz bramkarz wróci do gry za kilka tygodni. Najwcześniej za 14 dni.
Pierwsze diagnozy mówiły nawet o urazie kręgów szyjnych, ale szybko okazało się, że nic takiego nie miało miejsca. Ostatecznie 24-latek doznał silnego wstrząśnienia mózgu.
Belgijski obrońca klubu z Eindhoven – Derijck, który spowodował kontuzję kolegi z zespołu odwiedził go w szpitalu i cały czas jest z Tytoniem w kontakcie.
– Przemek chciał wrócić do treningów już we wtorek, ale wie, że to jeszcze stanowczo za wcześnie. Widać jednak, że jest z nim coraz lepiej – powiedział Derijck.