Piąta reprezentacja świata według Rankingu FIFA została obnażona w Kopenhadze przez drużynę narodową Danii. Gospodarze wygrali 4:0, ale Polacy pozostali liderem grupy.
Choć bukmacherzy przed meczem za faworyta uważali reprezentację Danii, a Robert Lewandowski na konferencji prasowej przestrzegał, że to może być nasz najtrudniejszy mecz w eliminacjach, polscy kibice ślepo wierzyli w naszą drużynę narodową. Licznie przybyli do Kopenhagi, żeby ją wspierać, ale szybko okazało się, że nie będzie to tak łatwy mecz, jak poprzednie w walce o Mundial w Rosji.
Biało-Czerwoni zawody na stadionie Parken rozpoczęli w niemal identycznym składzie, jak poprzedni mecz eliminacyjny z Rumunią (wygrany 3:1). Do jedynej zmiany doszło między słupkami, gdzie Łukasz Fabiański zastąpił lekko kontuzjowanego Wojciecha Szczęsnego.
Golkiper Swansea od pierwszych minut miał ręce pełne roboty. Już w 2 min uchronił nasz zespół od straty bramki, odbijając na rzut rożny piłkę po kapitalnym strzale Thomasa Delaneya. Pomocnik Werderu Brema był bardzo aktywny i w dalszym ciągu szukał swoich okazji. W 15 min urwał się Piotrowi Zielińskiemu i strzałem głową otworzył wynik spotkania.
Strata gola nie pobudziła Polaków do lepszej gry. W dalszym ciągu ton boiskowym wydarzeniom nadawali gospodarze. Na domiar złego w 34 min boisko musiał opuścić Łukasz Piszczek, który próbował grać mimo zatrucia pokarmowego, ale opadł z sił. W jego miejsce wszedł Thiago Cionek i to właśnie on do spółki z Jakubem Błaszczykowski, który nie zdążył wrócić do asekuracji w pole karne, ponosi główną odpowiedzialność za utratę drugiego gola, gdy pozostawiony bez krycia Andreas Cornelius, strzałem po koźle zmusił do kapitulacji Fabiańskiego.
Wbrew oczekiwaniom komentatorów i ekspertów, Adam Nawałka nie zdecydował się na kolejne zmiany w przerwie. Arkadiusz Milik pojawił się na murawie dopiero w 62 min, ale wówczas było już 3:0 dla podopiecznych Age Hareide. Bramkę 180 sekund wcześniej strzelił Nicolai Jorgensen, który wykorzystał błąd Fabiańskiego (odpił piłkę przed siebie).
Milik próbował ożywić grę polskiego zespołu, kilka razy szarpnął, raz był bliski szczęścia po strzale sprzed pola karnego, ale nie zdołał trafić do siatki. Ta sztuka nie udała się też żadnemu innemu z naszych piłkarzy. Udała się za to Christianowi Eriksenowi, który w 80 min ustalił wynik spotkania na 4:0.
Mimo niekorzystnego wyniku, Polacy pozostali liderem grupy. Do zakończenia eliminacji pozostały jeszcze trzy spotkania. Jeżeli w poniedziałek pokonamy Kazachstan, a w październiku Armenię i Czarnogórę, bez względu na wyniki innych spotkań, awansujemy na mistrzostwa świata.
Dania – Polska 4:0 (3:0)
Bramki: Delaney (15), Cornelius (42), Joergensen (59), Eriksen (80)
Dania: Schmeichel – Dalsgaard, Kjaer, Bjelland, Stryger Larsen – Kvist, Delaney (86 Jensen) – Cornelius (74 Bendtner), Eriksen, Sisto – N. Joergensen (82 Lerager).
Polska: Fabiański – Ł. Piszczek (34 Cionek), Glik, Pazdan, Jędrzejczyk – Błaszczykowski (62 Milik), Mączyński, Linetty (66 Makuszewski), Grosicki – P. Zieliński – Lewandowski.
Żółta kartka: Mączyński.
Sędziował: Milorad Mazić (Serbia). Widzów: 34 505.