Fot. laczynaspilka.pl
W 2002 roku Bartosz Karwan, w 2006 Jakub Błaszczykowski, w 2008 Damian Gorawski i ponownie Błaszczykowski, a w 2012 Łukasz Fabiański. Na każdej wielkiej imprezie w XXI wieku borykaliśmy się z kontuzjami. Tym razem urazy wykluczyły wyjazd na mistrzostwa Europy aż dwóch kadrowiczów, a do rozpoczęcia turnieju pozostały przecież jeszcze blisko dwa tygodnie.
Jako pierwszy „wysypał się” Paweł Wszołek, który podczas obozu regeneracyjnego w Juracie pechowo upadł podczas luźnej gierki treningowej na rękę i złamał z przemieszczeniem kość promieniową. Z drobnymi urazami borykali się też Tomasz Jodłowiec, Jakub Wawrzyniak i Karol Linetty, a po finale Pucharu Króla jedno z więzadeł w kolanie naciągnął Grzegorz Krychowiak. Trzech pierwszych doszło już do siebie, pomocnik Sevilli będzie pauzował jeszcze przez kilka dni, ale wyjazd do Francji żadnego z nich nie jest zagrożony.
Znacznie gorzej mają się sprawy z Maciejem Rybusem. Zawodnik Tereka Grozny po ostatnim meczu ligowym narzekał na ból barku, lecz wszystko wskazywało na to, że problem nie jest poważny. Ponieważ dolegliwości nie ustępowały, w sobotę razem z lekarzem kadry Jackiem Jaroszewskim pojechał na specjalistyczne badania do Krakowa do najlepszych ekspertów w Polsce, dysponujących najbardziej zaawansowanym sprzętem.
– Nasze działania w ostatnich dniach nie sprawiły, by jego stan się poprawił. Kolejne badania wykazały rzadki uraz obrąbka stawowego. Wiąże się to niemal na pewno z wykluczeniem go z wyjazdu na Euro 2016. Zostawiam na dziś malutki margines, bo trwają konsultacje z najlepszymi w Europie ekspertami od kontuzji barku, czy zabieg będzie potrzebny. To będzie trwało do poniedziałku, natomiast spodziewamy się, że Maciek nie pojedzie na mistrzostwa – powiedział na specjalnie zwołanej konferencji prasowej doktor Jaroszewski.
Kontuzja Rybusa to poważne zmartwienie dla Adama Nawałki. 26-latek był podstawowym zawodnikiem przez całe eliminacje. Zagrał w ośmiu spotkaniach, w większości, w tym w obu z Niemcami, od pierwszej do ostatniej minuty. Ostatnio znajdował się w życiowej formie. Dla Tereka w 28 ligowych spotkaniach strzelił osiem goli i zanotował trzy asysty. Latem wygasł mu kontrakt. Planował zmianę klubu, miał oferty z pięciu najmocniejszych lig na Starym Kontynencie, ale z decyzją odnośnie transferu czekał do zakończenia Euro 2016...
Oby to był koniec złych wiadomości przed wyjazdem do Francji. Nawet bez Wszołka i Rybusa sukces wciąż jest przecież możliwy. W 1974 roku w składzie reprezentacji Polski na mistrzostwa świata zabrakło przecież Włodzimierza Lubańskiego, który był wówczas uznawany za najlepszego polskiego piłkarza. Mimo tego biało-czerwoni pod wodzą nieodżałowanego Kazimierza Górskiego sięgnęli po medal. Oby teraz było podobnie i urazy nie stanęły nam na drodze do marzeń.