Na stadionach w Bydgoszczy, Gdyni, Lublinie, Kielcach, Krakowie i Tychach zasiadło w sumie 244 085 kibiców. Największą średnią frekwencją może pochwalić się Arena Lublin.
– Myślę, że to nie będzie dyplomatyczna odpowiedź, gdy powiem, że to był niezwykle udany turniej. Z jakością piłkarską i organizacyjną. Zobaczyliśmy, że futbol jest czymś specjalnym w Polsce, zobaczyliśmy piękne, wspaniałe stadiony, które wypełniały się w całości. Do tego mnóstwo widzów przed telewizorami, więcej nawet niż w Pucharze Konfederacji. To dla nas bardzo ważne. Muszę powiedzieć, że Polska wysoko postawiła poprzeczkę organizatorowi kolejnego turnieju – stwierdził prezydent UEFA Aleksander Ceferin w rozmowie z Polsatem Sport.
– To była fantastyczna impreza, którą ciężko będzie powtórzyć. Do tego była fantastyczna publiczność, która pokazała, że na trybunach niekoniecznie trzeba być obraźliwym w stosunku do przeciwnika, tylko można się w normalny i sportowy sposób bawić – dodał prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek.
Pochwały ze strony Słoweńca, jak i radość odpowiedzialnego za organizację turnieju Bońka nie dziwią wobec liczb, które same w sobie są najlepszą rekomendacją dla naszego kraju. Mistrzostwa Europy UEFA Euro U21 Polska 2017 były bowiem na wielu płaszczyznach imprezą rekordową.
Turniej z trybun oglądało na żywo 244 085 kibiców. Zdecydowanie najwięcej w historii. Malkontenci mogą powiedzieć: no dobrze, ale zaraz, przecież po raz pierwszy mieliśmy 12 uczestników, co przekłada się na większą liczbą meczów. Taki argument nie ma jednak szans w konfrontacji z innymi faktami. Większa liczba uczestników, to przecież również mniejsze marki. I tak oprócz Anglików, Niemców, Włochów czy Hiszpanów, na turnieju zobaczyliśmy także Macedonię, Słowację, Serbię i Czechy. Mimo tego średnia frekwencja wyniosła 11 623 widzów i była o 757 widzów wyższa, niż przed dwoma laty podczas turnieju w Czechach. To nie tylko zasługa meczów z udziałem Polaków, bo frekwencja była rekordowa, nawet nie uwzględniając tych spotkań.
Na szczególne słowa uznania zasłużyli kibice w Lublinie, którzy najtłumniej zapełniali stadion. Arena może pochwalić się najlepszą frekwencją ze wszystkich sześciu aren turnieju. Każdy z meczów oglądało tu średnio 13 588 widzów. Kibice w naszym mieście wyróżnili się także zorganizowanym dopingiem, którym dodawali otuchy polskim piłkarzom. – Niesamowita sprawa. Czegoś takiego brakuje na pierwszej reprezentacji – stwierdził Dawid Kownacki, którym był jednym z objawień turnieju.
11 z 21 spotkań rozegranych podczas zakończonego turnieju z perspektywy trybun oglądał komplet publiczności. Najwięcej kibiców przyciągnęły na stadiony reprezentacje Hiszpanii oraz Niemiec, czterokrotnie podczas spotkań tych reprezentacji zabrakło biletów. Trzykrotnie komplet publiczności śledził spotkania Polski oraz Włoch. W sumie sześć polskich stadionów zostało wypełnionych w 80,5% udostępnionych do sprzedaży miejsc, a największą widownię przyciągnął na stadion mecz pomiędzy Polską a Słowacją, który w Lublinie oglądało 14 911 widzów. Najniższą frekwencję odnotowano z kolei podczas meczu pomiędzy Serbią a Macedonią – 5 121 widzów.
Rozgrywany w Polsce turniej cieszył się również znakomitą oglądalnością w telewizji. Transmisje z mistrzostw dotarły na terytorium co najmniej 150 państw (dwa lata temu było ich 129). Obejrzało je 140 milionów widzów.
– Prawa do transmisji „na żywo” wykupiło 32 nadawców, wśród których znalazły się sieci telewizyjne nawet z tak odległych zakątków globu jak Australia, Brazylia, Malezja, Stany Zjednoczone czy Indonezja. Co więcej, mieszkańcy terytoriów, w których transmisje z Polski nie były dostępne, mecze turnieju mogli oglądać bezpłatnie w oficjalnych kanałach UEFA w internecie – zdradził Filip Adamus, rzecznik prasowy mistrzostw.