Wydawało się już, że czołówka pierwszej ligi zaczyna się powoli klarować, ale po tym, jak faworyci pogubili punkty, znów zrobiło się ciasno. Plasujący się na trzecim miejscu Górnik Łęczna do lidera traci cztery "oczka”, ale siódmą Arkę Gdynia wyprzedza zaledwie o dwa.
Spotkanie Górnika z Olimpią to prawdziwy mecz na szczycie pierwszej ligi. W dotychczasowych 14 kolejkach obie drużyny wywalczyły po 23 punkty i sąsiadują ze sobą w tabeli. O tym, że wyżej znajdują się "zielono-czarni”, decyduje wyłącznie lepszy bilans bramkowy.
– W tej lidze nie ma nieistotnych meczów. Po tabeli widać, że krystalizuje się grupa zespołów, które będą liczyły się w grze o czołowe lokaty, różnice są niewielkie – dwóch, może trzech punktów. My i Olimpia też jesteśmy w tym gronie. Dlatego najbliższa konfrontacja jest "za sześć punktów”. Poza tym nie wyobrażam sobie, abyśmy znowu nie zainkasowali trzech punktów na własnym stadionie – mówi Bartłomiej Niedziela, pomocnik Górnika.
Ostatnio obie ekipy mają problem ze zwyciężaniem. Podopieczni Jurija Szatałowa nie potrafili wygrać dwóch kolejnych meczów, natomiast piłkarze z Grudziądza przegrali dwa razy z rzędu. Szczególnie bolesne było 0:4 z GKS Katowice.
http://get.x-link.pl/9bf02454-8de4-e9cc-5967-2e51c8c9c40d,63e90e78-58c4-fe02-0dc7-daca1c4b1937,embed.html
Źródło: Orange Sport / x-news
Olimpia, jak na zespół z aspiracjami sięgającymi awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej, traci w ogóle dość sporo bramek. Michał Wróbel i Bartosz Fabiniak musieli wyciągać piłkę z siatki łącznie już 21 razy, co jest trzecim najgorszym wynikiem w lidze. Dla porównania łęcznianie z 11 wpuszczonymi bramkami znajdują się obok lidera z Bełchatowa na czele tej klasyfikacji.
Obie drużyny do tej pory mierzyły się ze sobą czterokrotnie. Co ciekawe, łęcznianie nie przegrali jeszcze ani razu, dwukrotnie ciesząc się ze zwycięstw i remisów.
W niedzielę spróbują podtrzymać dobrą passę. Możliwe, że pomoże w tym Łukasz Zwoliński. Najskuteczniejszy strzelec Górnika ostatnio był przemęczony i nie mógł być brany pod uwagę przy ustalaniu wyjściowej jedenastki. Jeżeli wróci do składu, Sebastian Szałachowski zostanie przesunięty na skrzydło, a Bartosz Wiązowski z powrotem trafi najprawdopodobniej na ławkę rezerwowych.
Trener Olimpii Tomasz Kafarski nie ma większych problemów kadrowych. Podczas wtorkowych zajęć pod jego okiem ćwiczyli prawie wszyscy zawodnicy. Zabrakło tylko Macieja Kowalczyka, narzekającego na uraz mięśnia przywodziciela uda.