Nie tak początek nowego sezonu wyobrażali sobie kibice Górnika Łęczna. "Zielono-czarni” mieli się bić o awans, a po dwóch kolejkach nie mają na swoim koncie nie tylko żadnego punktu, ale i bramki. Już w niedzielę podopieczni Wojciecha Stawowego staną przed szansą przerwania kiepskiej passy.
– Podchodzimy do najbliższego meczu z wielkimi nadziejami. Niestety, przegraliśmy do tej pory oba spotkania ligowe i teraz każdy kolejny mecz będzie miał dla nas olbrzymie znaczenie. Nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów. Chcemy się liczyć w tej lidze, a nie być chłopcami do bicia, dlatego przystępujemy do niedzielnych zawodów podwójnie zmobilizowani. Liczę, że nie zawiedziemy naszych kibiców i sponsorów po raz trzeci – mówi trener Stawowy.
Łatwo o komplet punktów jednak nie będzie, bo wśród gospodarzy zabraknie: Grzegorza Bronowickiego (do Łęcznej nadal nie dotarł jego certyfikat) oraz kontuzjowanych Grzegorza Szymanka i Krystiana Wójcika. Na dodatek w "zielono-czarnych” barwach nie zagrają testowani w środę napastnicy: Mołdawianin Jurij Lewandowski i gracz Polonii Bytom Łukasz Gikiewicz. Obaj nie przekonali do siebie sztabu trenerskiego łęcznian. Wykluczony jest również występ dwóch kolejnych piłkarzy. Tomasz Mazurkiewicz i Kacper Tatara powoli nadrabiają zaległości i kiedy to zrobią zwiążą się umowami z Górnikiem, ale nastąpi to najprawdopodobniej dopiero w przyszłym tygodniu.
Dobra informacja dotyczy natomiast Piotra Bronowickiego, który będzie już do dyspozycji szkoleniowca.
Trener Stawowy widziałby w swoim zespole Damira Kojasevica. Jagiellonia Białystok chce wypożyczyć tego 22-letniego pomocnika i niewykluczone, że gracz z Czarnogóry wyląduje w Łęcznej. Wczoraj na treningu miał się również pojawić 22-letni napastnik Ruchu Chorzów Marcin Sobczak, a cały czas trwają też negocjacje z tajemniczym atakującym z Łotwy.
Wśród gości zabraknie na pewno doświadczonego Pawła Pęczaka, ale w składzie będą byli gracze Motoru Lublin: Przemysław Mierzwa, Janusz Iwanicki i Daniel Koczon oraz znany w Łęcznej Łukasz Masłowski. Dodatkowo Wisłę prowadzi przecież... Dariusz Kubicki, który swojego czasu trenował Górnika.