Chciałoby się powiedzieć: Oby tak w lidze. W okresie przygotowawczym GKS Bogdanka odniósł drugie zwycięstwo. Po wygranej (1:0) nad Dolcanem Ząbki, tym razem "zielono-czarni” okazali się lepsi od występującego w ekstraklasie Widzewa Łódź (2:1). To na pewno podbudowuje psychicznie.
Najpierw 1:2 z Dolcanem Ząbki, a później 0:1 z Sandecją Nowy Sącz. Dlatego kibice, choć to tylko mecze kontrolne, zaczęli zgłaszać swój niepokój. Z GKS miało być już lepiej.
Początek należał do Widzewa, który stworzył kilka groźnych sytuacji. Szansę na gola miał m.in. Krzysztof Ostrowski, ale pojedynek z nim wygrał Sergiusz Prusak. Odpowiedzią gości były strzały Wojciecha Łuczaka i Krystiana Michalaka.
Po przerwie Piotr Rzepka diametralnie zmienił skład. A w 67 min miejscowi wyszli na prowadzenie, po błędzie Pawła Sochy.
– To był raczej wielbłąd – określił pomyłkę podopiecznego trener. Łęczyński bramkarz minął się z piłką, Nika Dzalamidze podał do Piotra Grzelczaka, który tylko dopełnił formalności.
To jednak nie zniechęciło gości. Pięć minut potem dalekim podaniem popisał się Wallace Benevente, piłka spadła za plecy obrońców, a wychodzący na czystą pozycję Kamil Oziemczuk ładnie przelobował golkipera. Wygraną łęcznianom zapewnił Nildo, wykorzystując akcję Prejuce'a Nakoulmy, byłego gracza łodzian.
– Mamy satysfakcję, bo wygraliśmy z wyżej notowanym rywalem i to po długiej podróży – komentuje Piotr Rzepka. – Widzew był bardzo zdesperowany, bo nie chciał wpaść w spiralę porażek. Ale my pokazaliśmy również determinację, zaangażowanie, konsekwencję i potencjał. W dodatku chłopaki mieli w nogach cięższe treningi, bo mamy mało czasu, aby naładować akumulatory do poziomu z poprzedniego sezonu.
Cieszy mnie również komunikacja moich zawodników, bo wymagam, żeby było ich słychać na boisku. Niestety urazów nabawiali się Michał Renusz i Łukasz Stefaniuk. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Po tym meczu nie zrezygnowałem z nikogo. Ale jakieś zmiany jeszcze mogą nastąpić. Przede wszystkim potrzebują dwóch młodzieżowców, napastnika oraz lewonożnego.
Przydałby się też bramkarz. Ale nowy golkiper musi pogodzić się z tym, że będzie jedynie rezerwowym. Pozycja Sergiusza Prusaka na razie jest niezagrożona. W kadrze będę miał 23 lub 24 zawodników. Prejuce Nakoluma? Wciąż nie wiem, czy mogę na niego liczyć. On sam szuka czegoś nowego. Sebastian Szałachowski? We Francji nie podpisał kontraktu, więc trenuje z nami. Jest stąd i młodzi chłopcy będą mieli kogo podpatrywać – dodał.
W znacznie gorszym humorze był Radosław Mroczkowski. – To jest nieprawdopodobne. Prowadząc 1:0 i kontrolując grę, bo od początku meczu wyglądała ona poprawnie, popełniliśmy znów błąd, czego efektem była kuriozalna bramka.
Z błędów musimy się rozliczyć i wyciągnąć wnioski. Nie może być kolejnego meczu, w którym na takie błędy sobie pozwolimy. Trzy ostatnie sparingi, choć nie były udane, pozwoliły na sprawdzenie dużej liczby zawodników. Teraz mogę z czystym sumieniem zadecydować, na kogo stawiać – powiedział na portalu widzewiak.pl.
Widzew Łódź – GKS Bogdanka 1:2 (0:0)
Bramki: Grzelczak (67) - Oziemczuk (70), Nildo (90).
Widzew: Kaniecki (60 Wolański) - Bartkowski, Ukah (46 Dąbrowski), Madera, Dudu, Ostrowski (46 Żigajevs), Panka Grzeszczyk (75 Wlazło), Riski (46 Oziębała), Dzalamidze (68 S. Ceglarz), Sernas (46 Grzelczak).
GKS: Prusak (60 Socha) - Pielorz (46 Stefaniuk, 80 Pielorz), Sołdecki (46 Wallace), Nikitović (46 Magdoń), Pielach (46 Ninković), Zuber (46 Kwiatkowski, 65 Oziemczuk), Łuczak (46 Falkowski), Bartoszewicz (46 Jonathan), Michalak (46 Renusz, 85 Michalak), Paluchowski (46 Nildo), Pesír (46 Nakoulma).