(fot. DW)
Bardzo długo kazali czekać na bramkę swoim kibicom zawodnicy Gromu Różaniec, którzy skromnie pokonali w meczu derbowym Olimpiakos Tarnogród na jego terenie, a bohaterem meczu został Kamil Kaproń
W poprzedniej kolejce Grom sensacyjnie przegrał przed własną publicznością z walczącym o utrzymanie Potokiem Sitno 1:2 i do derbowego starcia podchodził mocno podrażniony. Z kolei Olimpiakos przed tygodniem wywalczył domowy remis z Omegą Stary Zamość dlatego i podopieczni trenera Sergieja Sawczuka chcieli w prestiżowym spotkaniu odnieść korzystny wynik.
Początek spotkania należał do gości, którzy szybko chcieli zdobyć gola. Najpierw tuż sprzed pola karnego uderzał Kamil Kaproń, a następnie Arkadiusz Kwiatkowski, ale bez powodzenia. W 34 minucie miejscowi odpowiedzieli strzałem Adriana Dydyńskiego, ale na posterunku był Wojciech Markowicz. Goście mogli zejść na przerwę prowadząc, ale Jacek Podolak przegrał pojedynek sam na sam z Tomaszem Kozakiem i do przerwy był remis.
Po zmianie stron goście nadal atakowali i już w 47 minucie Krzysztof Walkiewicz trafił w słupek. To nie zniechęciło zawodników z Różańca, którzy nadal szukali gola na wagę trzech punktów. Końcówka meczu była niezwykle emocjonująca. W 90 minucie gola na 1:0 dla gości zdobył Kamil Kaproń, a chwilę potem Olimpiakos mógł wyrównać, ale piłka po strzale Serhii Trykosh trafiła w słupek i komplet punktów pojechał do Różańca. –To był mecz walki, w którym Grom miał nieco więcej sytuacji. Kończyliśmy mecz w osłabieniu, ale w samej końcówce mogliśmy jeszcze uratować remis – powiedział po meczu Sergiej Sawczuk, trener Olimpiakosu. – To był ciężki mecz, pełen walki, ale bez brutalnej gra zakończony happy endem dla nas. Byliśmy zespołem lepszym, a „chłodna głowa” Kamila Kapronia zapewniła nam komplet punktów – skomentował wygraną Bogdan Antolak, szkoleniowiec zespołu z Różańca. – Cieszymy się z derbowej wygranej i skupiamy się na kolejnych spotkaniach – dodał Antolak.
Olimpiakos Tarnogród – Grom Różaniec 0:1 (0:0)
Bramki: Kaproń (90).
Olimpiakos: Kozak – Tatara, Chamot, Obszański (75 Mazurek), Kolbuch – Grabowski – Klecha, Stetskiv – Gierula, Dydyński (60 Karpik), Trykosh.
Grom: Markowicz – Mielniczek (90 Wojtowicz), Mazur (62 Larwa), Przeszło, Kozyra – Grabski, Walkiewicz, Kaproń, Podolak – Wróbel, Kwiatkowski (90 Rutkowski).
Czerwone kartki: Grabowski (78-za dwie żółte), Klecha (90-za dwie żółte).
Sędziował: Piotr Burak.