(fot. Omega Stary Zamość)
Tur Turobin wstał z kolan. Zespół trenera Wojciecha Stopy pokonał w derbach Roztocze Szczebrzeszyn. Szczególną satysfakcję po tym spotkaniu może mieć grający prezes ekipy z Turobina – Mirosław Brodaczewski – który zatrzymał swojego chrześniaka Konrada
Niedzielny nie był może pięknym widowiskiem, ale niósł za sobą duży ciężar gatunkowy, bo goście po serii porażek chcieli przełamać się na terenie outsidera. Tymczasem w 18 minucie Piotr Kosidło wypatrzył Wiktora Ostrowskiego, a ten znalazł się sam na sam z bramkarzem ze Szczebrzeszyna i nie zmarnował okazji. Później obie ekipy miały jeszcze kilka szans na poprawę dorobku punktowego, ale wynik się już nie zmienił i komplet punktów został w Turobinie. – Za nami mecz walki, do którego kolejny raz przystąpiliśmy zaledwie w 12 zawodników. Między słupkami kolejny raz stanął Rafał Stachera, który przecież nominalnie nie jest bramkarzem. Do tego na własną prośbę w tym meczu zagrał Paweł Żyśko, który zmaga się z urazem. Z kolei kontuzja wykluczyła z gry Tomasza Kryka – wylicza Wojciech Stopa, trener Tura. – Biorąc pod uwagę te fakty i to, że Roztocze przyjechało do nas z nożem na gardle wielkie słowa uznania należą się wszystkim zawodnikom, którzy włożyli mnóstwo zdrowia by zdobyć w tym spotkaniu komplet punktów. Warte uwagi jest też to, że świetny mecz zagrał nasz prezes Mirosław Brodaczewski i nie dał za bardzo pograć swojemu chrześniakowi Konradowi z Roztocza. Cieszymy się z wygranej, na którą czekaliśmy od bardzo dawna. Nasza sytuacja w tabeli jest ciężka, ale będziemy walczyć w każdym kolejnym meczu o poprawienie dorobku punktowego. Najbliższym naszym celem jest powalczenie o awans z ostatniego miejsca w tabeli – dodaje trener Tura.
Po końcowym gwizdku sędziego minorowe nastroje zapanowały natomiast w ekipie Roztocza. – Dla nas był to mecz o życie, w którym chcieliśmy się przełamać po serii porażek. Rywale strzelili nam bramkę, a potem mimo kilku świetnych szans nie zdołaliśmy odmienić losów tego starcia. Najlepsze miał Konrad Brodaczewski, ale zabrakło skutecznej finalizacji – mówi Grzegorz Paczos, trener Roztocza. – Ponieśliśmy szóstą porażkę z rzędu, dlatego po spotkaniu oddałem się do dyspozycji zarządu. Do końca sezonu zostało jeszcze osiem kolejek więc utrzymanie wciąż jest realne. Chciałbym podziękować zarządowi za zaufanie, a szczególnie podziękować pani Ewie Siarkowskiej, która zawsze jest z nami i wspiera zespół z całych sił – dodał Paczos.
Tur Turobin – Roztocze Szczebrzeszyn 1:0 (1:0)
Bramka: Ostrowski (18).
Tur: Stachera – Biziorek, Śledź, M. Brodaczewski, Dobosz, K. Gałka (75 D. Gałka), D. Brodaczewski, Dziewa, Ostrowski, Żyśko – P. Kosidło.
Roztocze: Lembryk – Fiedor, Strenciwilk, Dycha, Pupiec, D. Kurzawa, Bajek (46 S. Kurzawa), Ligaj, Wróbel (75 Pudło), Żuk (60 Harkot) – K. Brodaczewski.
Sędziował: Swacha
Bramkarz trafia z jedenastki
Kolejne zwycięstwo odniosła Omega Stary Zamość. Tym razem ekipa Pawła Lewandowskiego pokonała w Łaszczowie tamtejszą Koronę
Wynik meczu w 14 minucie otworzył Daniel Samulak, który przejął piłkę na około 35 metrze, a następnie zdecydował się na indywidualne rajd. Snajper ekipy ze Starego Zamościa najpierw wyprzedził obrońcę, a następnie będąc w polu karnym minął bramkarza gospodarzy i wpakował piłkę do pustej bramki.
Kolejny gol dla gości padł w 69 minucie i znów jego autorem był Samulak, który wykończył kontrę swojej drużyny. Kibice w Łaszczowie mieli przy tym trafieniu ogromne pretensje do sędziego, który nie dopatrzył się ich zdaniem faulu w walce o piłkę w środku pola. W doliczonym czasie gry Samulak jeszcze raz urwał się obronie gospodarzy po czym został sfaulowany w polu karnym i arbiter wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł bramkarz gości Krzysztof Hadło i udowodnił, że wybór jego osoby do strzelania rzutów karnych jest nieprzypadkowy uderzając mocno i bardzo precyzyjnie do siatki Korony. Tym samym golkiper Omegi ma na swoim koncie w tym sezonie już trzy gole – poza Koroną w meczach z Turem Turobin i Pogonią 96 Łaszczówka.
KEEZA ZAMOJSKA KLASA OKRĘGOWA
Olimpia Miączyn – Andoria Mircze 1:0 (Łyp 11) * Korona Łaszczów – Omega Stary Zamość 0:3 (Samulak 14, 70, Hadło 90) * Metalowiec Goraj – Granica Lubycza Królewska 1:1 (Mateusz Dzwolak 48 – Olenkiewicz 38) * Sparta Łabunie – Olimpiakos Tarnogród 2:2 (Wójcicki 37, Stec 45 - Rutyna 19, Świtała 90) * Włókniarz Frampol – Tanew Majdan Stary 1:1 (Branewski 58 – P. Papierz 90) * Błękitni Obsza – Victoria Łukowa 2:1 (bramki dla Błękitnych: Ł. Mazurek 56, Stelmach 72).