

Na inaugurację 17. kolejki zamojskiej klasy okręgowej BKS Bodaczów zremisował na swoim boisku z Olimpiakosem Tarnogród. Choć patrząc w tabelę wydaje się, że miejscowi powinni być zadowoleni z urwania punktów trzeciej drużynie w tabeli, tak z przebiegu meczu z pewnością żałują, że nie wygrali drugiego spotkania z rzędu

W poprzedniej kolejce ekipa trenera Sebastiana Luterka wygrała 2:0 w Obszy, a Olimpiakos choć przegrywał u siebie 0:2 z Huczwą Tyszowce zdołał wyszarpać jeden punkt. W sobotnie wczesne popołudnie ekipa z Tarnogrodu znów wyszła na boisko chyba zbyt mocno rozkojarzona. W 17 minucie po składnej akcji gospodarzy Jakub Bubiłek zagrał dobre podanie do wbiegającego w pole karne gości Sebastiana Kurzawy, który strzałem po ziemi trafił na 1:0. Trzy minuty później miejscowi prowadzili już 2:0. Mikołaj Krzywonos otrzymał długie podanie na lewe skrzydło dopadł do piłki i dośrodkował w „szesnastkę” Olimpiakosu. Tam strzał oddał Jakub Bubiłek i choć jego pierwszy strzał zdołał odbić Dawid Szponar to wobec dobitki był już bez szans.
Miejscowi prowadzili więc dwoma golami, ale od tego momentu goście zaczęli grać zdecydowanie lepiej. W 35 minucie sędzia podyktował rzut wolny z około 25 metra od bramki ekipy Sebastiana Luterka. Do piłki podszedł Paweł Nawrocki i świetnym strzałem pokonał stojącego w bramce Jakuba Grzędę.
Przyjezdni kolejny cios zadali tuż po wznowieniu gry po przerwie. W 47 minucie piłka spadła w polu karnym pod nogi Nawrockiego, a ten mocnym strzałem z woleja trafił na 2:2. W dalszej fazie spotkania na boisku dominowała walka o każdy centymetr boiska, choć obie z ekip miały jeszcze swoje okazje na zdobycie bramek. Najlepszą miał w 89 minucie Krzywonos, ale nie zdołał pokonać bramkarza z Tarnogrodu.
Dla gospodarzy był to pierwszy remis w tej rundzie, a Olimpiakos po raz drugi dopisał na swoje konto „jedno oczko”. – Czujemy duży niedosyt po tym spotkaniu – przyznał Sebastian Luterek, trener ekipy z Bodaczowa. – Może przed startem spotkania ten punkt z trzecią drużyną w tabeli byśmy przyjęli, ale patrząc na jego przebieg ogromna szkoda, że nie sięgnęliśmy po trzy punkty. Spotkanie świetnie się dla nas ułożyło, bo prowadziliśmy 2:0. Potem rywale wyrównali, a w samej końcówce nie wykorzystaliśmy „piłki meczowej”. Szkoda, bo wiosną chcemy wygrywać zdecydowanie więcej spotkań – dodał opiekun BKS.
Niedosyt po końcowym gwizdku towarzyszył także gościom. – Można powiedzieć, że przeżyliśmy powtórkę z meczu z Huczwą – przyznaje Tomasz Mazurek, trener Olimpoakosu. – Wiedzieliśmy, że czeka nas mecz z niewygodnym rywalem. Znów „obudziliśmy się” dopiero po tym gdy przeciwnik strzelił nam dwie bramki. Szkoda, że przespaliśmy pierwsze 25 minut. Po przerwie i szybko zdobytym golu liczyliśmy na kolejne trafienie, ale ostatecznie mecz zakończył się remisem. Nasza gra wyglądała może nieco słabiej niż w zeszłym tygodniu, ale zawodnicy zostawili na boisku dużo zdrowia – dodał szkoleniowiec ekipy z Tarnogrodu.
BKS Bodaczów – Olimpiakos Tarnogród 2:2 (2:1)
Bramki: S. Kurzawa (17), Bubiłek (20) – Narwocki (35, 47).
BKS: Grzęda – A. Cymerman, Kić, Zwolak, P. Cymerman, Baran (73 Magryta), Bubiłek (85 Golec), S. Kurzawa (46 Mielnik), Laskowski, Krzywonos, Woźniak.
Olimpiakos: Szponar – Kruk, Kruk (86 Niedzielski), Klecha, Cios, Świtała, Kaczor (69 Grabowski), Gierula (75 Hyz), Stetskiv, Szymanik, Nawrocki (81 Wiciejowski), Olekh.
Czerwona kartka: Cios (90-za niesportowe zachowanie).
Sędziował: Kuryj.
