

(fot. Grom Różaniec)
Przed tygodniem Olimpakos Tarnogród i Grom Różaniec nie rozegrały swoich spotkań ze względu na fatalną pogodę. W sobotę obie drużyny zmierzyły się ze sobą w meczu derbowym, a lepsi okazali się piłkarze lidera

W derbach gminy Tarnogród nie brakowało emocji i bramek. Gospodarze objęli prowadzenie w 28 minucie, ale musieli się mocno natrudzić by trafić do siatki. Po dobrze rozegranej akcji do skrzydła i wrzutce spod linii końcowej piłka spadła pod nogi Wojciecha Gieruli. Zawodnik Olimpiakosu oddał strzał w krótki róg, ale piłka odbiła się od słupka. Na szczęście świetnie w polu karnym zachował się Norbert Florek i pospieszył ze skuteczną dobitką.
W Tarnogrodzie zapachniało więc niespodzianką, ale lider zdołał wyrównać jeszcze przed przerwą. W drugiej minucie doliczonego czasu gry po dograniu z lewego skrzydła i zamieszaniu w „szesnastce” miejscowych futbolówkę do siatki skierował Kamil Kaproń i do przerwy był remis 1:1.
Druga połowa zaczęła się dla podopiecznych trenera Tomasza Mazurka wspaniale. W 53 minucie po wrzucie z autu i lekkim nieporozumieniu defensorów Gromu piłkę przejął Paweł Nawrocki, dobiegł do linii pola karnego i posłał kapitalny strzał na bramkę przyjezdnych nie dając bramkarzowi żadnych szans na skuteczną interwencję.
Trzy minuty po upływie godziny gry ponownie był remis. Tym razem po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i zgraniu piłki głową przez jednego z kolegów do siatki trafił Arkadiusz Kwiatkowski. Nie minęły dwie minuty, a zdaniem arbitra gospodarze dopuścili się faulu we własnym polu karnym. Do piłki ustawionej na wapnie podszedł Akaki Shamatava i pewnym strzałem dał Gromowi prowadzenie.
Po straconym golu z „jedenastki” z miejscowych zeszło powietrze, a goście nie mieli litości. W 71 minucie kapitalny strzał z dystansu oddał Kaproń i goście mieli już dwie bramki zapasu. To nie był jednak koniec, bo w chwilę później wynik spotkania ustalił Kwiatkowski i Grom wygrał 5:2.
– Derby nie zawiodły i dostarczyły wielu emocji i bramek. Szkoda, że nie udało nam się wygrać. Dwa razy byliśmy na prowadzeniu, ale na skutek dość prostych błędów rywale za każdym wyrównywali – mówi Tomasz Mazurek, trener Olimpiakosu. – Nasza gra posypała się po podyktowanym przez sędziego rzucie karnym. Chwilę później piękną bramkę strzelił Kamil Kaproń, a finalnie skończyło się porażką 2:5. Grom to bardzo dobry i doświadczony zespół, a miejsce jakie zajmuje w tabeli mówi samo za siebie. Nie mniej szkoda tego meczu, bo gdyby nie wspomniane błędy mogło być zdecydowanie lepiej. Nie załamujemy się jednak i szykujemy do kolejnego spotkania – dodaje szkoleniowiec ekipy z Tarnogrodu.
– To był dla mnie szczególny mecz, bo pracowałem w Tarnogrodzie przez sześć i pół roku. Dlatego przyjeżdżając na stadion Olimpiakosu czułem ten przysłowiowy dreszczyk emocji – mówi Siergiej Sawczuk, trener Gromu. – Myślę, że kibice obejrzeli bardzo dobry derbowy mecz. Spotkanie toczyło się w szybkim tempie, padło aż siedem bramek, a ozdobą spotkania był gol Kamila Kapronia. Takich goli nie ogląda się w klasie okręgowej co tydzień. Cieszymy się, że po ostatniej wysokiej porażce z Tanwią Majdan Stary drużyna świetnie zareagowała i zdobyła trzy punkty. Gratuluję też trenerowi Mazurkowi, bo stworzył w Tarnogrodzie bardzo solidny zespół – dodał trener lidera „najciekawszej ligi świata”.
Olimpiakos Tarnogród – Grom Różaniec 2:5 (1:1)
Bramki: Florek (28), Nawrocki (53) – Kaproń (45, 71), Kwiatkowski (63, 73), Shamatava (68-karny).
Olimpiakos: Szponar – Kruk (90 M. Świtała), K. Świtała (80 Hyz), Gancerz, M. Grabowski (82 Mazurek), Olekh, Stetskiv (78 Wiciejowski), Gierula, Nawrocki (85 Noble), Bodek (75 Szymanik), Florek (46 Kaczor).
Grom: Szawara, Padiasek (85 Bukowiński), D. Konopka (86 Kupiec), Halych, Kozyra, Marzec (86 W. Lis), P. Konopka (77 Salik), Shamatava, Kaproń, Paćkowski, Kwiatkowski (88 D. Lis).
Sędziował: Pańko.
