W szlagierowym meczu grupy B Anglia zremisowała 2:2 ze Szwecją i dzięki temu zajęła pierwsze miejsce w grupie. W 1/8 finałów Wyspiarze zagrają z Ekwadorem, Szwecja natomiast zmierzy się z gospodarzami mistrzostw Niemcami.
Anglia – Szwecja 2:2 (1:0)
Anglia: Robinson – Carragher, Ferdinand (56 Campbell), Terry, A. Cole, Beckham, Hargreaves, Lampard, J. Cole, Rooney (69 Gerrard), Owen (4 Crouch).
Szwecja: Isaksson – Alexandersson, Lucić, Mellberg, Edman, Jonson (54 Wilhelmsson), Linderoth (74 Elmander), Kallstrom, Ljungberg, Allback (74 Elmander), Larsson.
Żółte kartki: Hargreaves (A) – Alexandersson, Ljungberg (S). Sędziował: Massimo Busacca (Szwajcaria). Widzów: 45 tys.
Spotkanie rozpoczęło się pechowo dla Anglików, gdyż już w pierwszej minucie kontuzji nabawił się Michael Owen. Kontuzja nie zraziła jego kolegów, do których zdecydowanie należała pierwsza połowa. Już w 25 min podopieczni trenera Svena Gorana Erikssona powinni objąć prowadzenie, jednak uderzenie Wayne’a Rooneya w ostatniej chwili zablokował Teddy Lucić. Chwilę wcześniej tuż nad poprzeczką strzelał Joe Cole. To uderzenie był sygnałem ostrzegawczym dla Szwedów, którzy za dużo swobody pozostawiali bocznemu pomocnikowi Chelsea. Nie wyciągnęli wniosków i w 34 min J. Cole huknął zza pola karnego, a piłka po rękach Andreasa Isakssona ugrzęzła w siatce. Prowadzenie tylko uskrzydliło Anglików, którzy do szatni mogli schodzić w jeszcze lepszych humorach. Jednak tuż przed przerwą minimalnie przestrzelił obchodzący wczoraj 28 urodziny Frank Lampard.
Po zmianie stron inicjatywę przejęli Szwedzi. Już sześć minut po wznowieniu gry wyrównał Marcus Allback, który celnie główkował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Tobiasa Linderotha. Była to bramka numer 2000. w turniejach finałowych MŚ. Kolejny korner mógł przynieść gola podopiecznym Larsa Lagerbacka, ale strzał Henrika Larssona trafił w poprzeczkę. Szczęścia zabrakło również kapitanowi „Trzech Koron” Olofowi Mellbergowi, gdyż w 60 min strzelił w... poprzeczkę. Natomiast atomowe uderzenie Kima Kallstroma z linii bramkowej wybił Steven Gerrard. Pomocnik Liverpoolu był w tym spotkaniu rezerwowym i trzeba przyznać, że Sven Goran Eriksson miał nosa, ponieważ w 85 min Gerrard celną główką ponownie wyprowadził Anglię na prowadzenie. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się jej wygraną, w swoim trzecim mundialu gola wyrównującego, po błędzie Sola Cambella, zdobył Larsson.