(MACIEJ KACZANOWSKI)
Spotkaniem w Piotrkowie Trybunalskim puławianie rozpoczną w sobotę nowy sezon
Prowadzona przez trenera Marcina Kurowskiego drużyna okazała się słabsza w pięciu meczach od bardziej doświadczonego w bojach o stawkę MMTS Kwidzyn. Zajęcie czwartego miejsca zostało odebrane w kategorii porażki.
Z funkcji szkoleniowca zrezygnował Kurowski. Jego miejsce zajął doświadczony Bogdan Kowalczyk, który już po raz czwarty będzie pracował w Puławach.
Władze klubu zdecydowały się na ostrożną, ale przemyślaną politykę kadrową. Wzmocniono słabsze ogniwa drużyny. Na środek rozegrania pozyskano ze Słowenii Marka Tarabochię, na lewe rozegranie Adama Babicza ze Stali Mielec, a na lewe skrzydło Adama Skrabanię z Miedzi Legnica. Przed tygodniem do bramki zakontraktowany został Litwin Vilius Rasimas.
Wszystko po to, aby ponownie walczyć o najwyższe cele. – W superlidze drużyna powinna zająć, co najmniej czwarte miejsce – zapowiada prezes Jerzy Witaszek. – Chcemy, aby podjęła również walkę o brązowy medal. Natomiast w rozgrywkach Challenge Cup interesuje nas występ w finale.
– Obecnie dysponujemy bardziej wyrównaną kadrą zespołu, co mnie bardzo cieszy – mówi szkoleniowiec Azotów Bogdan Kowalczyk. – Będę miał mniej zmartwień, gdyż w przypadku kontuzji jednego, czy dwóch zawodników, mamy ich kim zastąpić. Na każdej pozycji jest dwóch, trzech równorzędnych piłkarzy.
W Piotrkowie puławian interesują dwa punkty. – U każdego przeciwnika nie będzie jednak o nie łatwo. Drużyny solidnie się wzmocniły. Wygraną na wyjeździe trzeba będzie po prostu wyrwać rywalom – przekonuje Kowalczyk. I dodaje: – To wpłynie na atrakcyjność polskiej ligi.
Inny wynik niż wygrana Azotów będzie niespodzianką. Tym bardziej, że Piotrkowianina opuściło kilku doświadczonych zawodników: Michał Krawczyk (Nielba Wągrowiec), Przemysław Matyjasik (SPR Końskie), Arkadiusz Miszka (Śląsk Wrocław), Vitalij Titov (KPR Legionowo) oraz Sylwester Skalski. Nowymi graczami są obrotowy MMTS Kwidzyn Adam Pacześny i skrzydłowy Śląsk Wrocław Piotr Swat.