W środę o godz. 18 SPR zmierzy się na własnym parkiecie z KSS Kielce. Prawdopodobnie będzie to ostatni w historii mecz lublinianek. – Nadzieja umiera na samym końcu – przyznają zgodnie szczypiornistki mistrza Polski.
Po tej dacie wszystkie szczypiornistki będą mogły rozwiązać kontrakty. Z pewnością dla kilku piłkarek będzie to oznaczało koniec kariery.
– Jeżeli SPR rozpadnie się, to nie będę już szukała innego klubu – powiedziała Małgorzata Majerek. Wiele wskazuje na to, że jej los podzielą również inne doświadczone zawodniczki, Monika Marzec czy Sabina Włodek.
Te, które nie są blisko związane z Lublinem, z pewnością odejdą do innych ekip. Wiadomo, że Kristina Repelewska ma propozycje z niemieckiej Bundesligi, a Justyna Jurkowska rozważa wyjazd do Norwegii. Nieoficjalnie mówi się, że kilka szczypiornistek może wzmocnić AZS AWF Sportconcept Wrocław.
Ostatnią nadzieją może być dzisiejsze spotkanie rady zespołu z nowym prezydentem Lublina, Krzysztofem Żukiem.
– Tylko, co mogą zmienić te rozmowy? Skoro od pół roku w naszej kwestii nic się nie ruszyło, to nie wierzę, że jedno spotkanie sprawi, że SPR zostanie uratowany – powiedziała Majerek.
Dzisiaj w barwach SPR ponownie zabraknie kontuzjowanych Justyny Jurkowskiej i Anny Baranowskiej. Ich miejsce między słupkami zajmą Paulina Górecka i Marta Frodyma.
– Postaramy się zagrać jak najlepiej, choć wiadomo, że w takiej atmosferze ciężko o dobrą postawę. Ja mogę tylko prosić moje podopieczne, aby zgodziły się zagrać w środę. Później wszyscy możemy pakować się – powiedział smutny Grzegorz Gościński, trener SPR.