Już pierwszy dzień mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych przyniósł niespodzianki. W grupie C Niemcy sensacyjnie ulegli Czechom, a Szwedzi zremisowali z Macedończykami. Szkoda tylko, że bezradni w starciu z Serbami okazali się Polacy. Dlatego dziś ze Słowakami "biało-czerwoni” zagrają o być albo nie być w turnieju.
W Belgradzie gospodarze byli poza zasięgiem Polaków. I chyba nie wszystko można zrzucić na kontuzje czołowych zawodników, do których dołączył jeszcze Krzysztof Litewski, schodząc wcześniej z parkietu. Bo "biało-czerwoni” zagrali fatalnie, przede wszystkim w ataku. Rzucili zaledwie 18 bramek. Z taką skutecznością nie mają czego szukać dalej.
– Nie tak sobie wyobrażaliśmy początek mistrzostw. Ten mecz przegraliśmy na własne życzenie. Zabrakło nam konsekwencji i skuteczności w ataku. Z tego Serbowie ciągnęli zabójcze dla nas kontry. Nie wiem, co się z nami stało – powiedział na stronie związku bramkarz Marcin Wichary.
A Karol Kielecki dodał: Przeszliśmy obok meczu. To nie była gra w naszym stylu, nie robiliśmy w ogóle tego, co sobie założyliśmy. W porównaniu do poprzedniego spotkania z Serbami na mistrzostwach świata, to my się cofnęliśmy, a oni poszli do przodu. Musimy się szybko przebudzić, bo będzie źle – stwierdził.
A bardzo źle może być już we wtorek wieczorem, po spotkaniu ze Słowakami. Dla obu drużyn będzie to mecz o wszystko. Kto przegra, najprawdopodobniej wkrótce wróci do domu. Czy Bogdan Wenta szybko odmieni swój zespół?
Do poprawienia jest bardzo dużo. W dodatku nasi południowi sąsiedzi już w konfrontacji z Duńczykami pokazali się, że nie można ich lekceważyć. Przegrali pięcioma bramkami, ale "Wikingowie” na bezpieczną odległość odskoczyli dopiero w końcowych minutach.
– Na pewno przeanalizujemy dokładnie nasze błędy. Mogę obiecać, że damy z siebie wszystko w meczu ze Słowacją – zadeklarował polski szkoleniowiec.
– Nie ma sensu żyć tym, co było wczoraj, bo przed nami kolejny bardzo ważny mecz. Musimy być skoncentrowani od początku, grać jeszcze agresywniej, konsekwentnie i spokojnie. To co podkreślali nasi trenerzy, szybkie wyjścia z piłką do przodu muszą zdecydowanie lepiej funkcjonować. Jeszcze nie wszystko stracone – zapewnił Kamil Syprzak, debiutujący w tak dużej imprezie.
GRUPA A
Polska – Serbia 18:22 (7:11) * Dania – Słowacja 30:25 (15:12).
Dziś: Słowacja – Polska (godz. 18.15) * Serbia – Dania * 19 stycznia: Polska – Dania (18.15) * Serbia – Słowacja.
1. Dania 1 2 30-25
2. Serbia 1 2 22-18
3. Polska 1 0 18-22
4. Słowacja 1 0 25-30