Szczypiorniści Azotów odnieśli kolejne zwycięstwo na drodze do utrzymania w ekstraklasie. Puławianie wygrali na swoim parkiecie z AZS AWF Gorzów Wielkopolski 33:24. Klasą dla siebie byli Wojciech Zydroń oraz Remigiusz Lasoń w ataku oraz bramkarze Krzysztof Lipka i Piotr Wyszomirski.
- To między innymi miało wpływ na końcowy wynik - mówi Michał Kaniowski, trener AZS. - Zdecydowanie zawiódł Kuzejew, nie wykorzystaliśmy kilku kontr, rzucaliśmy z nieprzygotowanych pozycji. Będziemy jednak walczyć do końca o utrzymanie, choć przegraną w Puławach poważnie sobie tę szansę zmniejszyliśmy.
Goście tylko raz w całym spotkaniu uzyskali korzystny rezultat, a za taki można uznać remis 1:1. Z upływającym czasem miejscowi zaczęli zyskiwać przewagę. Po dziewięciu minutach i bramkach Artura Witkowskiego, Pawła Sieczki i dwóch Remigiusza Lasonia Azoty prowadziły 6:2. Zdenerwowany szkoleniowiec gości skorzystał z regulaminowej przerwy.
Na niewiele to się zdało. Puławianie grali swoje, mądrze wyłączyli z gry Kuzejewa, który pod koniec pierwszej części usiadł już na ławce rezerwowych. Bardzo dobrze w bramce Azotów spisywali się obaj bramkarze. Spotkanie rozpoczął Krzysztof Lipka, w trakcie pojawił się Piotr Wyszomirski - obronił karnego Kuzejewa w 20 minucie, a potem wielokrotnie wychodził obronną ręką z sytuacji bramkowych z akademikami.
Obraz gry nie uległ zmianie w drugiej połowie. Goście, już całkowicie rozbici, nie mieli pomysłu na forsowanie szczelnej obrony miejscowych. Ci z kolei, urządzili sobie koncert strzelecki. Ze skrzydeł trafiali Zydroń i Dimitryj Afanasjev, z drugiej linii bramki zdobywali Lasoń, Michał Szyba. - Bardzo się cieszę z 12 goli. Potyczki z takim rywalem nie traktowałem jednak jako okazji do podreperowania konta strzeleckiego - mówi najskuteczniejszy Zydroń.
- Od początku do końca kontrolowaliśmy mecz i zasłużenie wygraliśmy. Spodziewaliśmy się większego oporu ze strony AZS, ale to nasza mądra gra obronna przyniosła efekt - podsumował Lasoń. - Mimo kontuzji Bogumiła Buchwalda i Marcina Kurowskiego daliśmy radę gościom. Wykazaliśmy się wysoką skutecznością, obawiałem się czy w końcówce nie przerodzi się ona nawet w nonszalancję, o czym świadczyły nieprzygotowane rzuty- dodaje trener Piotr Dropek.
Dochód ze sprzedaży biletów puławski klub przekazał Specjalnemu Ośrodkowi Szkolno-Wychowawczemu w Puławach. Dzieci z tego ośrodka prowadziły też kiermasz świąteczny w hali.
Azoty Puławy - AZS AWF Gorzów Wielkopolski 33:24 (16:11)
AZS: Szczęsny, Wasilek - Janiszewski 6, Bosy 4, Jagła 3, Jankowski 2, Ruszkiewicz 2, Skoczylas 2, Kliszczyk 2, Rafalski 1, Kaniowski 1, Galus 1, Kuzejew, Krzyżanowski. Kary: 4 minuty.
Sędziowali: Igor Dębski i Artur Rodacki (obaj Kielce). Widzów: 650.