Azoty nie są już niepokonane w spotkaniach wyjazdowych. Komplet punktów odebrał puławianom Śląsk Wrocław. Pierwsza przegrana na obcym terenie boli tym bardziej, że lepszym okazał się tegoroczny beniaminek. Pierwszego występu w swoim dawnym klubie nie zaliczy do udanych Grzegorz Gowin.
Już pierwsze minuty pokazały, że wygrać w hali Orbita nie będzie łatwo. W dobrej dyspozycji byli od początku dwaj byli reprezentanci Polski: Wojciech Zydroń z Azotów i Grzegorz Garbacz ze Śląska. Wyrównana gra toczyła się do stanu 4:4. Od tego momentu goście zablokowali się.
Bardzo szybko wykorzystali to wrocławianie, którzy w 15 min objęli czterobramkowe prowadzenie. W 18 min Śląsk wygrywał już 11:5, a po kolejnych 12 minutach 15:11. Na usprawiedliwienie straconych w tym okresie goli można podać fakt, że goście grali w osłabieniu dwóch piłkarzy (kary Mateusza Kusa i Dymitrija Zinczuka).
Podbudowani dobrą grą i korzystnym wynikiem wrocławianie nie zamierzali spasować. Beniaminek w dalszym ciągu przeważał, ale puławianie za wszelką cenę dążyli do zmiany niekorzystnego rezultatu. Po 40 minutach Śląsk prowadził już tylko dwoma trafieniami (20:18).
Jeszcze osiem minut przed końcem beniaminek wygrywał, ale już tylko jedną bramką (25:24). I gdyby Maciej Sieczkowski nie przestrzelił, byłby remis. A tak, w końcówce znowu gospodarze zabrali się do pracy i wygrali pierwszy mecz w sezonie.
– Zawiedliśmy pod względem skuteczności i to była główna przyczyna porażki – mówi trener Marek Motyczyński. – Już w pierwszej części było z tym nie najlepiej. Duże znaczenie miała też kontuzja mięśnia uda Wojtka Zydronia, już w 40 minucie. – Gdybyśmy wykorzystali wszystkie sytuacje rzutowe, wygralibyśmy. Z drugiej strony, Śląsk rozegrał najlepszy mecz w lidze – dodaje rozgrywający Remigiusz Lasoń.
Śląsk Wrocław – Azoty Puławy 31:25 (15:11)
Azoty: Wyszomirski, Stęczniewski – Zydroń 9, Lasoń 4, Siemionow, Sieczka, Zinczuk 3, Afanasjev 2, Witkowski 2, Gowin 3, Kus 2, Sieczkowski. Kary: 8 minut.
Śląsk: Banisz, Stachera – Tórz 1, K. Sadowski 2, Swat 3, Świątek 7, Frąszczak 1, Garbacz 7, Piętak 10, Marciniak, Kłos, T. Sadowski. Kary: 8 minut.
Sędziowali: Bartosz Leszczyński, Marcin Piechota (z Płocka). Widzów: 800.