Oficjalna decyzja odnośnie wyboru organizatorów Final Four Pucharu Polski zapadnie 22 lutego na posiedzeniu Kolegium Ligi Związku Piłki Ręcznej w Polsce. W kuluarach mówi się jednak, że turniej mężczyzn odbędzie się w Kielcach, a kobiet w Gdyni albo Lublinie.
– Wygrały Kielce. Ich oferta była po prostu bezkonkurencyjna – mówi jeden z działaczy ZPRP, pragnący zachować anonimowość.
– Decyzja odnośnie rozgrywek kobiecych miała zapaść w czwartek, ale nie wszyscy uprawnieni do głosowania przesłali karty z oceną kandydatur. Na razie Lublin i Gdynia idą łeb w łeb i trudno mi powiedzieć, które z miast ma większe szanse na organizację Final Four. Wszystko powinno być jasne w piątek po południu – dodaje nasz informator.
Do organizacji turnieju kobiecego zgłosiły się Vistal Łączpol Gdynia i SPR Lublin. Wybór gospodarza może mieć znaczenie w kontekście walki o medale.
– Oczywiście, byłoby miło zagrać w hali, w której regularnie występujemy i trenujemy – mówi Anna Baranowska, bramkarka SPR Lublin i reprezentacji Polski.
– Ściany zawsze pomagają gospodarzom. Poza tym, byłaby fantastyczna okazja do promocji szczypiorniaka w Lublinie. Mamy świetnych kibiców, którzy chętnie przychodzą na nasze mecze. Myślę, że na turniej z udziałem najlepszych zespołów w kraju na halę Globus przyszłoby jeszcze więcej ludzi niż zwykle – twierdzi Baranowska.
Na razie lubelskie szczypiornistki muszą skoncentrować się jednak na lidze. W najbliższą sobotę zmierzą się na wyjeździe z Vistalem, a tydzień później zagrają z Zagłębiem Lubin. Jeżeli wygrają oba mecze, utrzymają pierwsze miejsce w tabeli po rundzie zasadniczej.
– Proste, nie? Ale łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Zagramy ze świetnymi zespołami. Nie będzie łatwo– kończy Baranowska.