(fot. MKS PADWA ZAMOŚĆ)
Na inaugurację nowego sezonu MKS Padwa Zamość wygrała po rzutach karnych z AZS UJK Kielce karne 7:6. W regulaminowym czasie był remis 23:23
Naszym celem jest wygranie w pierwszym spotkaniu, choć nie będzie to łatwe zadanie – mówił przed spotkaniem szkoleniowiec MKS Padwy Zamość Marcin Czerwonka. Słowa opiekuna zamościan sprawdziły się w stu procentach. Choć jeśli dokładnie przeanalizować wydarzenia w zamojskiej hali OSiR winą za horror na inaugurację trzeba obciążyć gospodarzy.
Zanim potrzebne były rzuty karne wszystko przebiegało zgodnie z planem. Żadna z drużyn nie odpuszczała, kibice mieli okazję zobaczyć twardą walkę o każdą piłkę. Dobrze w ekipie miejscowych prezentował się Konrad Bajwoluk, który grał niemal na stuprocentowej skuteczności. W pierwszej odsłonie zawodnik Padwy sześciokrotnie wpisał się na listę strzelców. Dobrze też było w zamojskiej bramce. Doświadczony Damian Procho obronił kilka piłek. W ślady starszego kolegi poszedł młodziutki Paweł Proć, który dwukrotnie nie dał się zaskoczyć przy rzutach karnych. Do przerwy gospodarze prowadzili różnicą czterech trafień (15:11).
Po zmianie stron wszystko funkcjonowało w takim samym porządku jak w pierwszych 30 minutach. Do czasu… Jeszcze w 40 min po golu Bartosza Skiby MKS Padwa prowadziła 19:13. Od tego momentu coś się zacięło w poczynaniach podopiecznych trenera Czerwonki. W ciągu kolejnych sześciu minut przyjezdni zdobyli cztery bramki z rzędu przy zerowym dorobku gospodarzy. Tym samym zaczęło się robić coraz bardziej nerwowo. Minutę przed końcem zamościaninie prowadzili 23:21 i wszystko mieli pod kontrolą. Czynnikiem sprzyjającym była też gra miejscowych w przewadze. Niestety błędy w rozegraniu ataku sprawiły, że kielczanie rzutem przez całe boisko doprowadzili w ostatniej sekundzie do remisu. Do wyłonienia zwycięzcy konieczne były rzuty karne. Na szczęście gospodarze rozstrzygnęli je na swoją korzyść wygrywając 7:6. Tym samym zamiast trzech punktów na konto zamościan powędrowały tylko dwa. – Powinniśmy mieć po tym meczu trzy punkty. Mamy tylko dwa, bo słabiej zagraliśmy w drugiej połowie. Brak zwycięstwa w regulaminowym czasie gry biorę na siebie. Mieliśmy osiem sekund i niepotrzebnie oddałem rzut. Mogliśmy spokojnie poczekać i dowieźć wynik do końca. Górę wzięły chyba jednak emocje i rywale rzutem przez całe boisko doprowadzili do remisu. Mogę tylko przeprosić kibiców i kolegów za tę akcję – powiedziała kapitan MKS Padwa Szymon Fugiel. – Przegraliśmy trzy punkty niż wywalczyliśmy dwa. Spotkanie mieliśmy pod kontrolną, ale głupie błędy spowodowały to, że rywal dogonił nas w końcówce. Takie historie nie powinny się nam zdarzać – mówił rozczarowany trener MKS Padwa Marcin Czerwonka.
MKS Padwa Zamość – AZS UJK Kielce 23:23 (15:11), karne 7:6
MKS Padwa: Procho, Proć, Wnuk – Bajwoluk 6, Obydź 4, Skiba 3, Szymański 3, Sz. Fugiel 2, Mehdizadeh 2, Puszkarski 1, Skiba, T. Fugiel 1, Pomiankiewicz 1, Mchawrab, Kłoda, Małecki, Sałach. Kary: 20 minut.