(fot. MKS PADWA ZAMOŚĆ)
MKS Padwa Zamość straciła komplet punktów po wyjazdowej porażce 31:33 z Viretem Zawiercie
Zamościanie byli faworytem, ale nie podołali temu wyzwaniu. Drużyna prowadzona przez Marcina Czerwonkę trafiła na bardzo dobrze dysponowanych gospodarzy. Pierwsze trafienie w spotkaniu zaliczył dla lidera Konrad Bajwoluk, ale miejscowi błyskawicznie odpowiedzieli. Początek był bardzo wyrównany. Przez 15 minut drużyny grały bramka za bramkę (7:7). Mimo przebłysków dobrej gry gości w pierwszej części Viret nie dał się złamać, przyjezdni nie potrafili narzucić rywalowi swoich warunków. Kiedy Tomasz Fugiel i spółka odskakiwali na 9:7, 10:8, 12:10, 14:12, dobrze zorganizowani szczypiorniści z Zawiercia bardzo szybko odrabiali straty. Na przerwę MKS Padwa schodziła prowadząc tylko 16:15.
W drugiej części wynik oscylował w okolicy remisu. Zaczęło się jednak od mocnego uderzenia miejscowych. Po 13 minutach Viret odskoczył na 26:21. Lider nie dał jednak za wygraną i zabrał się do odrabiania strat. Sposób na zdobywanie bramek mieli Hubert Obydź i Tomasz Fugiel (13 goli w spotkaniu). Efektem przejęcia kontroli przez przyjezdnych było zniwelowanie strat do jednego gola (28:27 dla Viretu w 52 min).
Końcówki goście nie będą jednak mile wspominać. Zamościanie złapali głupie kary: za źle przeprowadzoną zmianę oraz za krytykowanie decyzji sędziowskich, co nie było bez wpływu na przebieg wydarzeń. Gospodarze odskoczyli na 30:27. I mimo że Padwa dwukrotnie zbliżała się do miejscowych na jedno trafienie, a w końcówce grała nawet z przewagą jednego zawodnika to nie zdołała osiągnąć korzystnego rezultatu przegrywając 31:33. – W porównaniu do ostatnich spotkań zagraliśmy słabiej w defensywie. To obrona miała być naszą mocną stroną, natomiast rywale znajdowali w niej sporo luk. Wiedzieliśmy, czego się spodziewać i Viret swoim rozegraniem nas nie zaskoczył. Tyle tylko, że nie potrafiliśmy odpowiednio reagować. Stanęliśmy naprzeciwko zespołu, który w obronie szarpał, przeszkadzał i bił, my natomiast na taki poziom determinacji się nie wznieśliśmy i to zadecydowało o końcowym wyniku – ocenił spotkanie trener Marcin Czerwonka.
Viret CMC Zawiercie – MKS Padwa Zamość 33:31 (15:16)
MKS Padwa: Procho, Proć, Wnuk – T. Fugiel 13, Małecki 4, Obydź 4, Adamczuk 3, Szymański 3, Mehdizadeh 2, Mchawrab 1, Bajwoluk 1, Kłoda, Puszkarski, Adamczuk, Skiba, Pomiankiewicz. Kary: 20 minut.