Od wtorku 17 lipca zespół przebywa na dziesięciodniowym obozie w Zakopanem. Szkoleniowiec zabrał 16 zawodników. W domu zostali tylko przechodzący rehabilitację Dmytro Zinczuk, Artur Borzenkow oraz Michał Bałwas. Ten ostatni przeszedł zabieg usunięcia wyrostka robaczkowego.
– Zinczuk jeździ na zabiegi do Warszawy. Przypuszczam, że od sierpnia powinien już pracować na pełnych obrotach. Do tej pory, razem z Borzenkowem ćwiczyli własnym rytmem. Białorusin ma być pełnowartościowym graczem od stycznia 2013 roku. Na początku sierpnia ma też powrócić Michał Bałwas.
• Do Zakopanego zabrał pan dwóch wychowanków, którzy w minionym sezonie byli bardzo przydani drużynie.
– Na finiszu rozgrywek Pawłowi Grzelakowi przeszkodziła kontuzja. Teraz wraca do zdrowia i liczę, że się przyda. Ma niezłe warunki. Musi jeszcze poprawić grę w obronie. Paweł Kowalik błysnął w defensywie, co dobrze rokuje na dalszą jego karierę. Powinien walczyć o miejsce w składzie.
• W poprzednim sezonie w Azotach szwankowała pierwsza linia. W przerwie pozyskaliście aż siedmiu nowych piłkarzy, w tym czterech na te kluczowe pozycje.
– Zacznijmy od koła. Mateusz Jankowski powinien być groźny dla dotychczasowego pierwszego obrotowego Mateusza Kusa. Jeśli włączy się do tego trzeci piłkarz na tej pozycji Paweł Grzelak, to będzie naprawdę ciekawie. Mecze kontrolne pokażą, kto będzie wychodził w pierwszej siódemce. Sprowadziliśmy Pawła Ćwiklińskiego z Warmii Olsztyn, aby zajął pierwsze miejsce na prawym skrzydle. Mam nadzieję, że Dmitrij Afanasjev nie odpuści, a Paweł Kowalik, jeśli nadal będzie tak ambitny i waleczny, może być nawet tym drugim. Ciekawie powinno być także po lewej stronie, gdzie mamy trzech niezłych graczy: Michała Bałwasam, Juravliova i Krajewskiego. Tylko Bałwas został z poprzedniego sezonu. Krajewski powinien podjąć wyzwanie i powalczyć o miano pierwszego lewoskrzydłowego. Ciekawie też zapowiada się Juravliov. Bałwas też jest ambitny i tanio skóry nie sprzeda. Mam nadzieję, że sportowa rywalizacja zawodników z pierwszej linii wyjdzie drużynie na dobre.
• Będzie pan miał nie lada kłopot: kogo wpisać do meczowej szesnastki?
– (śmiech…) Lepszy taki problem, niż martwienie się kogo dopisać do meczowego protokołu, aby był komplet.
• W takiej sytuacji, przy mocnej obsadzie puławskiej bramki i niezłej drugiej linii, już nie wypada nie zdobyć w nowym sezonie medalu mistrzostw Polski. Jeśli tak się nie stanie, sezon będzie stracony?
– Cel, postawiony przez zarząd klubu, poznany dwa tygodnie przed rozgrywkami. Marzy mi się walka o miejsce na podium. Ucieszę się, jeśli w maju 2013 zawiesimy krążki na naszych szyjach.