W ostatnim meczu fazy zasadniczej mistrzostw Europy Polacy pokonali Niemców 33:32. Myśląc nadal o półfinale, podopieczni Bogdana Wenty zrealizowany podstawowy warunek. Niestety naszej kadrze nie pomogli Szwedzi, którzy przegrali z Danią 24:31. W efekcie ta druga ekipa awansowała do strefy medalowej.
Bo od szczypiornistów Bogdana Wenty nie wszystko już zależało. W grze o półfinał, musiały zostać spełnione również inne warunki. Pierwszym i bezwzględnym było oczywiście pokonanie Niemców, najlepiej czterema bramkami.
W przypadku naszego minimalnego zwycięstwa, Szwedzi mieli wygrać albo zremisować z Duńczykami, podobnie jak Serbowie nie przegrać z Macedończykami.
Pierwsza połowa długo toczyła się pod dyktando polskiego zespołu. Wynik otworzył Patryk Kuchczyński, ale to głównie dzięki trzem udanym interwencjom Piotra Wyszomirskiego wyszliśmy na prowadzenie 4:2. "Biało-czerwoni” utrzymywali minimalną przewagę, a kiedy dwa razy celnie rzucił Bartłomiej Jaszka, w 21 min zrobiło się 14:10.
W dodatku od tego momentu rywale musieli grać w osłabieniu. Szkoda tylko, że podopieczni Wenty kompletnie nie potrafili tego wykorzystać. Przeciwnie, jeszcze roztrwonili przewagę.
asi szczypiorniści zaczęli gubić w prosty sposób piłkę, a przy tym za wolno wracali na własną połowę i organizowali się obronie. Dlatego Niemcy najpierw "doskoczyli” na dwa gole, a do remisu (15:15) doprowadzili w 25 min, po starcie Jaszki i kontrataku Dominika Kleina.
Selekcjoner Polaków nie wytrzymał, biorąc czas. Na przerwę udało się zejść z minimalnym prowadzeniem – 18:17, po "bombie" z dystansu Karola Bieleckiego.
Przeciwnicy mogli jeszcze wyrównać, mając jednego gracza więcej, ale po efektownej akcji spudłowali.
W drugiej części "biało-czerwoni” cały czas prowadzili. W 40 min zrobiło się nawet 25:22, za sprawą trafień Bieleckiego i Kuchczyńskiego. Na cztery bramki, tak istotne w przedmeczowych kalkulacjach, uciekliśmy w 44 min, po kolejnym rzucie Bieleckiego.
Ale Niemcy nie zamierzali rezygnować. Polacy mylili się pod ich bramką, m.in. Tomasz Tłuczyński nie wykorzystał rzutu karnego. I na efekty nie trzeba było długo czekać. Rywale zdołali wyrównać po rzucie Michaela Hassa, a w 56 min, mimo że grali w czterech na sześciu (!), objęli prowadzenie 31:29.
Polacy ruszyli odrabiać straty i po golu Bartosza Jureckiego znowu był remis 31:31. A kiedy jeden z Niemców powędrował na ławkę kar, Adam Wiśniewski odzyskał nawet minimalną przewagę.
W ostatnich fragmentach po raz kolejny trzeba było przeżywać dreszczowiec. Na szczęście Michał Jurecki rzucił bramkę (piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki) i wygraliśmy 33:32.
Polska - Niemcy 33:32 (18:17)
Polska: Wyszomirski, Wichary – Jaszka (3), K. Lijewski (4), Kuchczyńki (5), Wiśniewski (4), Syprzak (3), M. Jurecki (2), B. Jurecki (5), Bielecki (4), Tkaczyk (1), Tłuczyński (2), Zaremba.
Niemcy: Heineveter, Lichtlein – Klein (7), Theuerkauf (5), Sprenger (7), Kaufmann (3), Gensheimer (2), Roggisch (1), Glandorf (2), Christophersen (1), Groetzki (1), Hass (1).
WYNIKI I TABELA
Dania - Szwecja 31:24 (18:11)
Serbia - Macedonia 19:22 (10:11)
TABELA
1. Serbia 5 7 110-104
2. Dania 5 6 140-133
3. Macedonia 5 5 130-127
4. Niemcy 5 5 132-129
5. Polska 5 5 132-136
6. Szwecja 5 2 124-139
W półfinałach w piątek zmierzą się: Serbia - Chorwacja (o godz. 17.45) * Dania - Hiszpania (20.15).