MKS Lublin wczoraj zakończył pierwsze zgrupowanie w Ustrzykach Dolnych i udał się na Słowację, gdzie wystąpi w turnieju Tomasa Jakubca
I dlatego było także trochę elementów taktyki. Chodziliśmy po górach, do naszej dyspozycji była również siłownia, a we wtorek wybraliśmy się długą wycieczkę rowerową – opisuje zgrupowanie na oficjalnej stronie internetowej klubu drugi trener MKS Sabina Włodek.
W piątek w pierwszym meczu turnieju Tomasa Jakubca przegrał z Iuventa Michalovce 29:30 (14:14).
MKS: Dzhukeva, Gawlik, Baranowska – Majerek 6, Małek 5, Nestsiaruk 5, Gęga 4, Wojtas 3, Szarawaga 3, Konsur 1, Rola 1, Wojdat 1, Danielczuk, Kozimur, Skrzyniarz, Syncerz.
W sobotę podopieczne trenera Edwarda Jankowskiego wyjdą na parkiet dwa razy. Najpierw o godz. 11 sprawdzą się na tle ekipy Hypo Wiedeń, a na 16.30 mają zaplanowany mecz z Rostov Don. Na zakończenie imprezy w niedzielę o godz. 9 zagrają jeszcze z HCM Baia Mare.
Zawodniczki pracują nad formą, a działacze kontynuują rozmowy z potencjalnymi sponsorami. – Chcemy, żeby nasz budżet osiągnął trzy miliony złotych.
Obecnie jest on nieco skromniejszy, ale rozmowy z zainteresowanymi wsparciem nas firmami trwają i myślę, że najpóźniej we wrześniu wszystko powinno być już jasne – mówi prezes Michał Jastrzębski, który zapewnia także, że MKS jest przygotowany pod względem finansowym na grę w Lidze Mistrzyń.
– Szczerze mówiąc trudniejsza od zapewniania odpowiednich finansów będzie strona organizacyjna Ligi Mistrzyń, która naprawdę jest mocno skomplikowana. Musimy wszystko dopiąć na ostatni guzik nie na kilka dni przed spotkaniem, ale dużo wcześniej.
Przed każdym meczem delegacja EHF będzie sprawdzać nie tylko halę, ale i hotele. Jest mnóstwo wymogów formalnych, z którymi będziemy musieli sobie poradzić – dodaje Jastrzębski.
Ostatnio było nieco problemów z podpisaniem umowy z bułgarską bramkarką, która ostatnio występowała w Starcie Elbląg. Ekaterina Dzhukeva 15 sierpnia powinna jednak oficjalnie być już zawodniczką MKS.
– Znamy się z prezesem Startu i lubimy i naprawdę nie będzie żadnych problemów z pozytywnym zakończeniem tej sprawy. Czy są jeszcze możliwe zmiany w naszej kadrze? Nie ma już chyba takiej potrzeby. Mamy 21 piłkarek i chociaż martwi nas nieco kontuzja Agnieszki Koceli to myślę, że do momentu jej powrotu jakoś sobie poradzimy – przekonuje szef klubu z Lublina.