(FOT. JACEK ŚWIERCZYŃSKI)
Po prawie dwóch miesiącach przerwy, na przygotowania i udział reprezentacji Polski w mistrzostwach świata w Szwecji, szczypiorniści wracają na parkiety superligi.
Ekipy z Płocka nikomu specjalnie nie trzeba przedstawiać. Obrońca brązowego medalu, razem z Vive Kielce, przewodzi stawce drużyn w superlidze. Orlen zajmuje drugie miejsce, mając aż 11 punktów przewagi nad MMTS Kwidzyn i Azotami. Drużyna Duńczyka Larsa Walthera, ma na koncie tylko jedną porażkę, z kielczanami.
"Nafciarze” mają już za sobą tegoroczne przetarcie w meczu o stawkę. W środę, rywale Azotów, walczyli w Gorzowie Wielkopolskim, w 1/4 Pucharu Polski. Wiślacy nie mieli najmniejszych problemów z pokonaniem outsidera superligi, AZS AWF, wygrywając 33:23.
Rewanż w Płocku wydaje się być formalnością. Najwięcej bramek zdobyli Arkadiusz Miszka (8 goli), Szwed Joakim Backstrom (6) i Słoweniec Bostjan Kavas (4). Niewykluczone, że kadra płocczan, powiększy się niebawem o kolejnego Słoweńca. W sprawie zmiany barw klubowych rozmawiał z Płockiem 32-letni Ales Pajovic, rozgrywający Celje Pivovarna Lasko.
Faworytem jutrzejszej konfrontacji są gospodarze. Szanse Azotów maleją jeszcze z powodu kontuzji. Na kłopoty z pachwiną narzeka bramkarz Maciej Stęczniewski. W zajęciach nie uczestniczą rozgrywający Paweł Sieczka i Artur Witkowski. Pierwszy ma spuchniętą dłoń, drugi – uskarża się na bóle bark. Jakby tego było mało, nie zapadła jeszcze decyzja, czy do Płocka wybierze się Dimitrij Zinczuk. Ukraiński rozgrywający przez dwa tygodnie walczył z anginą. Powrócił do zajęć w minioną środę.
Puławianie wyjadą do Płocka w dniu meczu. Drużyna wybiegnie na parkiet prosto z autokaru. – Nie lubię takich spotkań, i jako były zawodnik, i jako trener – mówi Bogdan Kowalczyk.
– Górę wziął wariant oszczędnościowy. Wszystko wskazuje na to, że pojedziemy tylko z jednym bramkarzem. "Stenia” zostaje w domu. O tym, czy zabierzemy Zinczuka, zdecydujemy przed wyjazdem. Daleki jestem od tego, by ryzykować zdrowie zawodnika. Przyda nam się w kolejnych meczach.