Bardzo szybko jednak wyrównał rzutem z dystansu Michał Szyba, kuszony latem właśnie przez Vive. Kolejny fragment spotkania upłynął pod znakiem znakomitej postawy między słupkami byłego golkipera Azotów - Marka Kubiszewskiego, broniącego strzały Szyby, Marcina Kurowskiego oraz Sebastian Płaczkowskiego.
Do tego jeszcze przyjezdni znakomicie kontrowali gospodarzy. Po trafieniach Tomasza Rosińskiego, Podsiadły i skrzydłowego Mateusza Jachlewskiego podopieczni Bogdana Wenty odjechali puławianom na trzy gole (4:1).
Pomimo takiego obrotu sprawy szczypiorniści miejscowych zaczęli z mozołem odrabiać straty. Kluczem do tego była uszczelniona defensywa, wsparta dobrymi interwencjami Piotra Wyszomirskiego. W końcu, w 18 min, Azoty doprowadziły do wyrównania (8:8), po rzucie Kurowskiego.
Wynik remisowy pojawiał się w tej odsłonie jeszcze czterokrotnie. Dopiero w końcowych sekundach graczom Giennadija Kamielina udało się objąć pierwsze prowadzenie w meczu - 14:13, po trafieniu z kontrataku Płaczkowskiego. I ten wynik utrzymał się do przerwy.
Po rozpoczęciu drugiej części nadzieje zostały dodatkowo rozbudzone, kiedy Kubiszewskiego rzutem z drugiej linii pokonał Tomasz Pomiankiewicz. Jednak kielczanie szybko ostudzili zapędy Azotów i po bramkach Podsiadły oraz dwóch golach Mateusza Jachlewskiego wyszli na prowadzenie 16:15. Pomimo dobrej postawy Wyszomirskiego gospodarze nie byli w stanie zniwelować strat, a co gorsze od 45 min, przez kolejnych 11 minut, nie mogli rzucić gola. Natomiast Vive w tym czasie spokojnie punktowało rywali.
- Spodziewaliśmy się ciężkiej przeprawy w Puławach. Jednak rozegraliśmy bardzo dobry mecz, świetnie funkcjonowała nasza obrona i perfekcyjnie wykonywaliśmy kontry - ocenił Mateusz Jachlewski. A Artur Witkowski dodał: W pewnym momencie zabrakło nam już sił. Do tego walczyliśmy w uszczuplonym składzie, bez Remigiusza Lasonia oraz Dimitrija Afanasjeva. Ale i tak nie musimy wstydzić się naszego występu. Podjęliśmy równorzędną walkę, zapewniając kibicom mocje.
Azoty Puławy - Vive Kielce 21:28 (14:13)
Azoty: Wyszomirski - Kurowski 6, Płaczkowski 1, Kandora, Buchwald 1, Witkowski 1, Szyba 4, Pomiankiewicz 6, Łukaszow 2. Kary: 2 minuty.
Vive: Kubiszewski - Zaremba 4, Podsiadło 7, Jachlewski 5, Piwko 2, Żółtak 1, Konitz, Kuchczyński 1, Rosiński 3, Stankiewicz 2, Krieger 3, Grabarczyk. Kary: 8 minut. Dyskwalifikacje: Bartosz Konitz w 38 min za brutalny faul to Tomaszu Pomiankiewiczu; Daniel Żółtak w 60 z gradacji kar.
Sędziowali: Marek Majka i Grzegorz Wojtyczka (Katowice). Widzów: 600.