Szczypiornistów AZS AWF Biała Podlaska czeka w środę pierwsze z dwóch najważniejszych spotkań sezonu. Akademicy zagrają w Lesznie o godzinie 18 z Tęczą Arotem Astromalem.
Szkoleniowiec akademików nie miał jednak spokoju w okresie przygotowawczym do barażu. Pierwszym zmartwieniem są braki kadrowe, drugim znikoma znajomość przeciwnika. AZS pojechał do Leszna bez kontuzjowanych Mateusza Dobrowolskiego oraz Grzegorza Fryca.
Na parkiecie zabraknie też Arkadiusza Olika. Rozgrywający AZS musi pauzować za czerwoną kartkę z meczu ligowego z Olimpią Piekary Śląskie. Na rewanż zawodnik będzie już do pomocy drużynie. Do dyspozycji szkoleniowca ma być za to bramkarz Tomasz Filipiak.
Arot Astromal to wicemistrz I grupy II ligi. W pierwszym barażu podopieczni trenera Ryszarda Kmiecika uporali się z Włókniarzem Konstantynów. Zwycięzca tego dwumeczu został wyłoniony już w pierwszym spotkaniu w Lesznie. Arot wygrał 45:25.
W sobotnim rewanżu w Konstantynowie górą był Włókniarz zwyciężając 40:37. Choć do przerwy lepsi byli lesznianie. Niekwestionowanym liderem jest rozgrywający Maciej Bierucki, który przeciwko AZS raczej nie wystąpi z powodu kontuzji. Kadra gospodarzy to głównie młodzi wychowankowie, zadziorni i często nieobliczalni.
Domeną miejscowych jest dyscyplina taktyczna. Tym właśnie II-ligowiec uporał się z OSiR Komprachcice, wygrywając w decydującym o miejscu barażowym meczu 33:18.
- Największy problem mamy na prawym skrzydle, gdzie pod nieobecność Grześka Fryca skorzystamy z Roberta Deszczyńskiego - tłumaczy Bodasiński.
- Zmobilizowałem też Michała Kieruczenkę, który mało grał w lidze, a teraz może nam pomóc. Pewnie, że robi na nas wrażenie wynik spotkania z Włókniarzem, ale to mój zespół jest faworytem. Niewiele wiemy o tej drużynie, lepszy ogląd mamy po obejrzeniu meczu z Włókniarzem. Mimo to już w Lesznie chcemy przypieczętować utrzymanie w lidze.
W drugiej parze barażowej o I ligę Czuwaj Przemyśl zmierzy się z Jurandem Ciechanów.