- Niestety, gospodarzom pomagały nie tylko ściany - oceniał po spotkaniu trener Piotr Dropek. Do wywiezienia choćby punktu zabrakło jednej bramki.
- Sędziowanie było do d... - nieco bardziej "rzeczowo” rzucił jeden z zawodników Azotów. Rzeczywiście para sędzin z Katowic dokonywała bardzo często niezrozumiałych wyborów. Ich formę najlepiej ocenił delegat, który wystawił rozjemczyniom bardzo niska notę - 69 punktów. - 100 pkt to perfekcja, 75 - to średnia, poniżej 70 słabizna - wyjaśnia trener Azotów.
Końcowy wynik miał prawo przybić puławian. Przez 55 min piłkarze trenera Piotra Dropka radzili sobie wybornie. Choć zespoły rozpoczęły spotkanie bardzo nerwowo, puławianie zdołali narzucić swoje warunki i po 20 minutach gry wysforowali się na trzybramkowe prowadzenie, którego nie oddali do końca pierwszej połowy.
Po przerwie akademicy wzięli się do odrabiania strat, ale konsekwentnie grające w obronie Azoty udanie stopowały ich poczynania. Niestety, w 48 min było 20:20, ale fortuna znów uśmiechnęła się do piłkarzy trenera Piotra Dropka, którzy wykorzystując moment słabości gospodarzy zdołali ponownie wyjść na prowadzenie. 52 min okazała się przełomowa. Rzut karny egzekwowany przez Wojciecha Zydronia minął bramkę AZS.
- Mogło być trzybramkowe prowadzenie. To załatwiłoby sprawę. Ale absolutnie nie mam pretensji do Wojtka, był naszym najjaśniejszym punktem, a przestrzelony karny może zdarzyć się każdemu - Piotr Dropek usprawiedliwia snajpera Azotów.
Gdańszczanie znów wyrównali, a w 57 min wyszli na prowadzenie 27:26. W ostatniej minucie Azoty mogły wyprowadzić akcję, która być może przyniosłaby podział punktów, ale: na 20 sekund przed końcem sędziny zasygnalizowały naszą grę na czas. To nielogiczna decyzja, przecież przegrywaliśmy jedną bramką, po co mielibyśmy grać na czas? - dziwi się szkoleniowiec Azotów.
Goście ponownie wypracowali sobie dwie bramki zaliczki. Jednak przełomowa okazała się 52 min, Wojciech Zydroń zmarnował rzut karny, a gdańszczanie znów doprowadzili do wyrównania. W 57 min gospodarze wyszli na prowadzenie 27:26 i nie oddali go do końcowej syreny.
AZS AWiF Gdańsk - Azoty Puławy 27:26 (11:14)
AZS: Sokołowski, Zimakowski - Ćwikliński 5, Chrapkowski 4, Kostrzewa 4, Bednarek 3, Fogler 3, Olęcki 2, Wysokiński 2, Ringwelski 2, Masiak 1, Pilch 1, Sulej.
Azoty: Zajdler - Zydroń 11, Płaczkowski 3, Buchwald 3, Szyba 3, Lasoń 2, Sieczka 2, Witkowski 1, Kurowski 1, Mazur, Afanasjev.
Sędziowały: Joanna Brehmer i Agnieszka Skowronek (Katowice). Widzów: 200.