Lublinianki pozostają jedynym niepokonanym zespołem w lidze i wygląda na to, że na krajowym podwórku nie znajdzie się nikt, kto mógłby to zmienić.
Ligowe mecze w lubelskiej hali od dłuższego czasu odarte są z większych sportowych emocji. Przewaga potencjału lublinianek na tle klubowych przeciwników jest przytłaczająca, nie inaczej było w spotkaniu z drugą siłą ligi - Piotrcovią.
Chociaż miał to być hit, nie tylko kolejki, ale całej rundy, przyjezdnym starczyło rezonu na zaledwie dziesięć minut. W 30 sekundzie piotrkowianki, za sprawą Kingi Polenz objęły prowadzenie, w dziesiątej min było 5:4 i... to było wszystko, co mogła zaproponować tego popołudnia Piotrcovia, a właściwie Kinga Polenz jedyna zawodniczka w szeregach przyjezdnych, która starała się nawiązywać wyrównaną walkę z gospodyniami.
SPR przyspieszyło i po siedmiu bramkach z rzędu wyszło na prowadzeni, w 17 min po celnym rzucie Ewy Damięckiej gospodynie prowadziły 11:5 i ten rezultat oznaczał koniec dalszej rywalizacji. Do końca pierwszej odsłony gospodynie koncentrowały się na utrzymaniu przewagi, a z parkietu przeciągliwie wiało nudą.
Podobny scenariusz obowiązywał po zmianie stron. Po osiągnięciu dziesięciobramkowej przewagi na parkiecie zaczęły meldować się kolejne zawodniczki z rezerwy mistrzyń Polski. Chyba tylko dzięki temu zabiegowi trenera Edwarda Jankowskiego, w końcówce spotkania Piotrcovia zdołała minimalnie nieco straty (skuteczne rzuty Anny Szafnickiej). Ostatecznie SPR zwyciężył 31:22.
SPR ASSECO LUBLIN - PIOTRCOVIA 31:22 (17:9)
SPR: Chemicz, Jankaitiene - E. Malczewska 1, D. Malczewska 3, Włodek 4, Damięcka 9, Rola 1, Majerek 4, Marzec, Wolska, Repelewska 1, Puchacz 2, Duran 4, Rukaite 2. Kary: 6 min.
Piotrcovia: Kowalczyk, Skura - Mijas, Dominiak 2, Chudzik, Kornacka 2, Polenz 8, Podrygała 3, Szczecina 4, Strzałkowska, Owczarek, Szafnicka 3, Dąbrowska. Kary: 10 min.
Sędziowali : Piotr Eichler i Andrzej Kierczak (Kraków). Widzów: 1000.
POWIEDZIELI
Podobało mi się spotkanie z Piotrcovią. Rozkręcalismy się powoli, ale skutecznie. Mamy za sobą kolejnego groźnego przeciwnika. Jest jeszcze jeden zespół, który może sprawić nam trochę kłopotu - to Łączpol Gdynia. Martwi mnie strasznie poziom naszej ligi. Patrząc na tabelę kłuje w oczy choćby słaba postawa AZS Gdańsk. Od dwóch lat poziom ligi zdecydowanie idzie w dół. Szkoda, bo w ten sposób coraz szybciej zaczynamy tracić dystans do europejskich drużyn. Mamy bardzo silny zespół, ale na naszą ligę, tutaj wygrywamy spotkania różnicą dziesięciu bramek. Brakuje nam zawodniczek klasy europejskiej. W 3 rundzie EHF gramy ze Szwajcarkami, ale tamtejsza liga jest jeszcze słabsza od naszej. Schodki zaczną się dopiero od 1/16. Tam będą już czekały choćby Rosjanki albo Hiszpanki.
Iwona Nabożna (II trener SPR Asseco):
Dziewczyny rozegrały bardzo dobre spotkanie. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że to był jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy, występ SPR w tym sezonie. Cieszy szczególnie dobra gra w obronie. Z postawy w tym elemencie gry wynikały skuteczne kontrataki. Udany występ zanotowała Magdalena Chemicz. Gdyby mecz trwał dłużej z pewnością zakończyłby się jeszcze wyższym zwycięstwem gospodyń. Z drugiej strony wynik tego meczu martwi. Grał lider z wiceliderem, a różnica pomiędzy zespołami była ogromna.
Kinga Polenz (najskuteczniejsza zawodniczka Piotrcovii):
Lublinianki zagrały bezbłędnie w obronie. Przechwytywały piłki i skutecznie nas kontrowały. Czasami się zdarza, że przychodzi słabszy dzień. My taki miałyśmy dzisiaj, w Lublinie. Chociaż jadąc na to spotkanie absolutnie nie brałyśmy pod uwagę, że tak potoczą się losy tego meczu. Może gdybyśmy zagrały w najmocniejszym zestawieniu, ale nie ma, co zwalać winy na kłopoty kadrowe. SPR zawsze jest głównym kandydatem do tytułu mistrzowskiego, tak jest również i w tym sezonie.