Każdemu z nas marzył się medal, ten najcenniejszy. Tym bardziej, że w mistrzami zostali Czesi, których pewnie pokonaliśmy w meczu w grupie - mówi Piotr Masłowski, rozgrywający Azotów Puławy.
• Szkoda tego spotkania i straconej szansy na finał?
– Źle zagraliśmy pierwszą połowę przegraną 12:17. Nie broniliśmy, słabo prezentowaliśmy się w ataku. Po uwagach trenerów w szatni druga część wyglądała już znacznie lepiej. Doszliśmy Portugalczyków, nawet objęliśmy prowadzenie, na 13 minut przed końcem. Gra w osłabieniu sprawiła, że ostatecznie jedną bramką przegraliśmy. Każdemu z nas marzył się medal, ten najcenniejszy. Tym bardziej, że w mistrzami zostali Czesi, których pewnie pokonaliśmy w meczu w grupie. W spotkaniu z Brazylią, mieliśmy w głowach przegrany półfinał, stąd porażka 29:33. Mam nadzieję, że na kolejne AMŚ, za dwa lata, też uda mi się pojechać.
• Występ w reprezentacji akademickiej, według opinii trenera Damiana Wleklaka, miał być szansą na przebicie się do pierwszej drużyny. Wykorzystał pan swoje pięć minut?
– To się okaże przy kolejnych powołaniach. Dawałem z siebie wszystko, starałem się grać najlepiej, jak tylko potrafię. Ze swojego występu jestem zadowolony, choć do pełni szczęścia, przy debiucie, zabrakło medalu.
• Od poniedziałku wraca pan do zajęć w Azotach. Nie miał pan zbyt wiele czasu na odpoczynek po zakończonym sezonie. Wolnego uzbierałoby się może ze dwa tygodnie?
– Koledzy mieli prawie pięć tygodni. Nie obawiam się, że po wejściu w pełne obciążenia z Azotami, pojawią się zakwasy. Od trzech tygodni byłem w treningu. Organizm może domagać się o swoje, ale na pewno będzie mi łatwiej, niż pozostałym kolegom.
• Do Puław przyszło aż siedmiu nowych piłkarzy. Trener Marcin Kurowski uważa, że zespół jest mocniejszy. Podziela pan ten pogląd?
– Na papierze wygląda to nieźle. Nazwiska jednak nie grają, o czym mogliśmy przekonać się na przykładzie Warmii Olsztyn w minionym sezonie. W sparingach zespół, wzmocniony kadrowiczami, prezentował się przyzwoicie. Rozgrywki ligowe zweryfikowały siłę drużyny, która spadła do pierwszej ligi. Przed nami ciężka praca i zadanie zgrania zespołu. Mamy jednego nowego rozgrywającego, obrotowego, dwóch bramkarzy i trzech skrzydłowych. Ostatnim będzie najłatwiej zgrać się z kolegami.
• Trener Kurowski mówi, że tym razem chciałby powalczyć o medale?
– Wiosną byliśmy bardzo blisko wejścia do półfinału. Przegrany ćwierćfinał z Tauron Stalą Mielec dużo nas nauczył. Wyciągniemy z tej lekcji wnioski. Mamy młody i perspektywiczny zespół. Każdy z nas musi teraz dołożyć swoją cegiełkę, by odnieść końcowy sukces. A tym byłby na pewno brązowy medal, pierwszy w historii puławskiego klubu.
MŚ w Hiszpanii: Polska w trzecim koszyku
Reprezentacja Polski została przydzielona do trzeciego koszyka, razem z Węgrami, Islandią i Argentyną. To oznacza, że z tymi rywalami "biało-czerwoni” nie znajdą się w jednej grupie.
Podział na koszyki: koszyk 1: Francja, Dania, Hiszpania, Serbia * koszyk 2: Chorwacja, Macedonia, Słowenia, Niemcy * koszyk 3: Węgry, Polska, Islandia, Argentyna * koszyk 4: Korea Płd., Tunezja, Algieria, Katar * koszyk 5: Czarnogóra, Rosja, Białoruś, Egipt * loszyk 6: Brazylia, Chile, Arabia Saud., Australia.
Vive Targi w grupie C
Z kolei wicemistrz Orlen Wisła Płock będzie walczył o dziką kartę. Pierwszym przeciwnikiem będzie HSV Hamburg. Jeśli "Nafciarze” wygrają, w finale trafią na zwycięzcę meczu: duński Bjerringbro-Silkeborg i francuski Sain Raphael Var Handball.
W przypadku zdobycia dzikiej karty Orlen zagra w grupie A z: CB Ademar Leon, AHB Montpellier, SG Flensburgiem-Handewitt i Czechowskimi Niedźwiedziami.