Polska wygrała swój czwarty mecz mistrzostw świata w piłce ręcznej. Sławomir Szmal i jego koledzy tym razem okazali się lepsi od Korei Południowej pokonując rywali 25:20.
Przed przerwą Polacy musieli cały czas gonić rywali. Początek zdecydowanie należał do mistrzów Azji, którzy szybko objęli prowadzenie 4:1. Podopieczni trenera Bogdana Wenty kiepsko radzili sobie zwłaszcza w ataku, bo zmarnowali sporo klarownych okazji na bramki i zaliczyli kilka niepotrzebnych fauli w ofensywie.
Kiedy ciężar gry wziął na siebie Karol Bielecki "biało-czerwoni” odrobili część start i zrobiło się tylko 5:4 dla Korei. Po chwili tablica wyników wskazywała jednak rezultat remisowy 6:6. Niestety w kolejnych fragmentach drugą dwuminutową karę otrzymał Artur Siódmiak i już do końca pierwszej połowy nie pojawił się na parkiecie.
To wykorzystali nasi przeciwnicy i ponownie odskoczyli na trzy trafienia (10:7). W porę do pracy zabrał się jednak Grzegorz Tkaczyk. Najpierw wpisał się na listę strzelców po rzucie z wyskoku, a po chwili przechwycił piłkę i popędził samotnie pod bramkę Korei także trafiając do siatki. Do szatni obie ekipy schodziły przy prowadzeniu mistrzów Azji 11:10.
W drugiej połowie gracze trenera Wenty świetnie spisali się w defensywie i znacznie poprawili grę w ataku. Dzięki temu w 42 minucie po trafieniu Marcina Lijewskiego wreszcie objęliśmy pierwsze prowadzenie (15:14). I co najważniejsze nie oddaliśmy go już do końcowej syreny wygrywając ostatecznie różnicą pięciu bramek. Dodatkowo Polacy zapewnili sobie również awans do fazy zasadniczej turnieju.
Teraz przed "biało-czerwonymi” spotkanie o pierwsze miejsce w grupie D, w którym w czwartek o godz. 20.15 zmierzymy się ze Szwecją.